Witajcie :)
W dzisiejszym wpisie opiszę jak sprawowała się u mnie kozieradka, efekty jej stosowania i szczegóły kuracji w formie Q&A. Jeśli jesteście ciekawe, zapraszam do dalszej lektury.
Jak długo stosowałam kozieradkę?
Nie przekraczałam zalecanego czasu stosowania - wcierkę stosowałam 3 tygodnie. Starałam się być regularna, ale ogółem zdarzyło mi się parę razy o niej zapomnieć.
Wcierać przed czy po myciu?
Tutaj powiem szczerze, zdarzało się tak i tak. Głównie jeżeli nie chciałam pachnieć kurczakiem, wcierałam przed myciem, ale było to minimum 2-3 godziny wcześniej. A jeżeli miałam gdzieś to, że pachnę apetycznie, to wtedy po, ale już na suche włosy.
Jak przygotowywałam napar?
Otóż zaparzałam pół łyżeczki zmielonych nasion w połowi szklanki, przykrywałam talerzykiem i po powrocie z uczelni przecedzałam. Można to robić przez gazę lub sitko. Potem przelewałam do butelki z amotizerem.
W jaki sposób wcierałam kozieradkę?
Psikałam dokładnie cały skalp naparem, a potem wykonywałam masaż opuszkami palców okrężnymi ruchami od czoła w kierunku karku przez 3-4 minuty. Potem chwilę jeszcze maskowałam skalp TT i przeczesywałam włosy.
Jakie były efekty?
* Prawie całkowite powstrzymanie wypadania włosów ostatnio wypadało mi ich więcej niż zwykle, trochę ponad 100 dziennie, obecnie góra 10.
* Nowe BH, nawet w miejscach, gdzie dotąd nie rosły.
* Przyrost włosów nie zmierzyłam dokładnie, ale sądząc po grzywce jest to około 2,5 cm.
________________________
Czyli wszystko czego oczekuję od wcierki zostało spełnione na 5+, tym bardziej, że wcierka nie przetłuszczała mi włosów (chyba że stosowałam na nieświeże, wtedy było to nieuniknione). Zapraszam również na PIERWSZE WRAŻENIA oraz ZALETY STOSOWANIA KOZIERADKI, gdzie również pisałam o tej miksturze. :)
| blogspot | facebook |
OLEJOWANIE NA SZYBKO, NA MOKRO, SERUM OLEJOWE
LAMINOWANIE, ULEPSZONA WERSJA
KONTAKT: [email protected]