Poprzednie części moich opowieści z wypadu na południowo-zachodni kraniec Polski
https://www.photoblog.pl/wyspynonsensu/175977967
https://www.photoblog.pl/wyspynonsensu/175978237
https://www.photoblog.pl/wyspynonsensu/175978840
Dzień szósty i siódmy.
Opuszczam kwaterę, w której spędziłem ostatnie trzy noce. Bez wątpienia jest to świetna miejscówka żeby przenocować będąc w Karpaczu.
Plan jest taki by do Szklarskiej Poręby iść z buta, dwadzieścia parę kilometrów - co to dla mnie. Siadam jeszcze na ławce wypalić szlugę przed drogą.
Słońce mnie tak dogrzało w tym momencie, że myślę sobie - a w dupie to mam idę na autobus. Przeglądam rozkłady, no już po tak zwanych wakacjach, nic bezpośredniego nie ma. Trzeb będzie z przesiadką w Jeleniej Górze. Trudno.
Strasznie rozwleczone to miasto.
Dojeżdżam na dworzec autobusowy. Wysiadam. Przeglądam rozkłady. Fajnie. Tylko około 20 minut czekania na transport do Szklarskiej Poręby.
Mija z godzinka i jestem na miejscu.
Ale popieprzone - na okolicznych domach tylko numery bez nazwy ulicy, ponadto za chwilę okazuje się, że nadający nazwy poszczególnym miejskim traktom wykazali się fantazją... Tu Mickiewicza, tam Mickiewicza, tam i tam również. Przedłużeniem Krasickiego jest Krasińskiego. Lepiej wrócić do głównej szosy i tamtędy dotrzeć na nocleg. Drogę mniej więcej zapamiętałem, ale jednak czasami trzeba sobie pomóc mapą internetową. W końcu po niecałej godzinie docieram na miejsce. Skraj miasta, blisko las i niedaleko do szlaku, którą będę szedł na Wysoką Kopę.
Krótka gadka z gospodarzami obiektu:
- Mam u Was zarezerwowany pokój, bla, bla, bla...
- Tak...
- Ale chciałem jeszcze przedłużyć swój pobyt.
- Nie ma problemu.
I tak planowany pobyt w Szklarskiej Porębie przedłużam o dwa noclegi. Nie będę się spieszył. Na miejscu jest jedzonko, dla bezmięsnych również, browarek też się znalazł. Rozpakowuję się.
Kurcze, nie pomyślałem wcześniej o kupieniu jakiegoś żarcia na kolację i śniadanie.
Niby na miejscu coś tam da radę wszamać, ale ja wolę swoje menu.
Do sklepu dobre 3 km w jedną stronę, ani trochę mi to nie przeszkadza. W takich chwilach i miejscach zaczyna się patrzeć na wszystko przez zupełnie inną perspektywę. Tam gdzie mieszkam do najbliższego sklepu mam niecałe 100 metrów, a tu gdzie teraz jestem te 3 kilometry wydają mi się niezbyt dużym dystansem.
Wracam, konsumuję suchy oraz mokry prowiant i idę spać.
Rano kręcę się niedaleko kwatery, sprawdzam gdzie jest początek szlaku, bo zawsze lubię wiedzieć wcześniej żeby potem niepotrzebnie się nie kręcić, niby mapy, niby to, niby tamto, ale jak sobie pójdę i zobaczę to potem lecę na pewniaka.
- Co zostawili samego? - zaczepia mnie miejscowy koleś.
Pewnie zauważył, że łażę bez celu po drodze przed miejscem gdzie nocuję.
- Nie no akurat samemu przyjechałem, lubię w pojedynkę łazić po górach - odpowiadam.
- W pojedynkę najlepiej.
Gadamy parę chwil o tym i owym. Opowiada mi, że tu była huta szkła (pokazując gdzieś tam na dół), to znowu opowiada o nieczynnej kopalni kwarcu, którą minę idąc na Wysoką Kopę. Tak sobie gadamy, ja mu opowiadam, że też jestem z miasta, które lata świetności ma już dawno za sobą, a jego robotniczy charakter jest już tylko wspomnieniem.
On wolny człowiek i ja wolny człowiek - zatem łatwo nam się dogadać, chociaż kompletnie się nie znamy.
- Jeździłem po Europie, ale spałem pod namiotem, a nie po pokojach.
- Fajna sprawa, tak się powłóczyć, ale ja wolę jednak mieć dach nad głową, chociaż pewnie z przekimaniem byle gdzie też nie byłoby problemu. Dobra spadam, zobaczę co tam na dole ciekawego.
Zbijamy piąteczkę i każdy idzie w swoją stronę.
Łażę po Szklarskiej Porębie tak w zasadzie bez celu. Nawet mi się tu podoba, bo niby miasto znane pod względem turystyki, ale zgiełk mniejszy niż choćby w Karpaczu. Nawet sobie upatrzyłem miejscówkę, gdzie będę mógł łyknąć browarek pod chmurką. Co ja poradzę, że lubię usiąść gdzieś i w fajnej scenerii delektować się tym napojem.
Plecak spakowany - prowiant, woda, węglowodany, magnez i witaminy, plandeka przeciwdeszczowa, apteczka - wszystko na miejscu.
Pora wieczorno/nocnego relaksu nadeszła.
C. D. N...
23 STYCZNIA 2024
25 GRUDNIA 2023
21 GRUDNIA 2023
4 LISTOPADA 2023
14 PAŹDZIERNIKA 2023
4 PAŹDZIERNIKA 2023
28 WRZEŚNIA 2023
23 WRZEŚNIA 2023
Wszystkie wpisy