Ktoś w końcu był na psiapsiowych zakupach! :D Ale wystawkę odjebałam.

W Zielonych Arkadach ostatnio byłam chyba po zakupy świąteczne i nie kupowałam nic dla siebie. W zasadzie nie pamiętam kiedy stacjonarnie kupowałam coś dla siebie gdziekolwiek, robiłam tylko okazjonalne i pojedyncze zakupy przez neta jak coś mi wpadło w oko i jak miałam jakiś piniondz. Także mi się należało!

Brakuje mi jeszcze jakichś portek i bielizmy :/  I bluzę jakąś chciałam, ale to już innym razem.

Cieszę się bardzo z zakupów, same ładne ciuszki i z każdego z osobna jestem zadowolona. Jest eko skórka, mały sweterek (różowy! :O), typowo letnia obcisła kiecka, są bluzki, w tym jedna typu cold shoulder i git. Nawet coś dosyć eleganckiego się trafiło, przyda się :)

Najbardziej jaram się bluzką którą pokazałam, boże, była droga, ale o taką mi chodziło i zakochałam się od pierwszego wejrzenia i przemierzenia <3 Wołała do mnie! Pragnęła mnie tak jak ja jej :D Będzie moją perełką. Może tu nie wygląda zbyt specjalnie, ale jest cudna, patrzę na nią i uśmiecham się do niej xD W ogóle do nich wszystkich się uśmiecham, bo typowy ze mnie babsztyl pod tym względem.

Gdybym znalazła jeszcze podobną z długim rękawem to by było zajebiście, bo strasznie mi się takie podobają - częściej mam ochotę się ubrać bardziej na luzie albo rockowo, a czasem po prostu ładnie i dziewczęco czy tam kobieco  - whatever.

Do tego się nażarłyśmy tak jak chciałyśmy w Macu :>

To był fajny dzień :) Mimo tego, że wczoraj w nocy prawie nic nie spałam, dziś w nocy to samo... Byłam zmęczona i przez to rozdrażniona, nerwowa, czułam się tak sobie, ale zakupów po pracy nie odpuściłam - poprawiły mi nastrój, jak to babie.

Najem się, napiję herbatki, barszczyku, wykąpię się i do spania. Nawet nie mam sily sobie po domowemu tych ciuchów pomierzyć.