I to beznadziejne uczucie bezsilności..
Gdy wiesz, że cokolwiek byś (nie) robił, to nie ma większego znaczenia.
Że tak naprawdę jesteś zależny od tysiąca rzeczy i spraw.
A Twoja wolność, kończy się na czyiś zakazach i zasadach, a tych ludzi jest dość sporo.
Tak naprawdę, gdy sam zmierzasz wybranym przez siebie szlakiem
jest Ci niezwykle ciężko. Natomiast gdy idziesz drogowskazamii,
nie odczuwasz tej radości z odkrywania nowego.
Ktoś kiedyś powiedział, że lepiej krótko płonąć, niż tlić się długo.
Gorzej jak tlisz się krótko i sam musisz zatroszczyć się o paliwo,
cholernie sam..