photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 MAJA 2013

15 kg temu..

Dzisiaj będzie trochę samolubnie i narcyzowato..

Rok 2011
Łukasz, 95 kg żywej wagi - apogeum, zadyszka przy zawiązywaniem sznurowadeł, kondycja na dwie pompki - potem zlany potem. Pokątnie wyśmiewany od małych wielorybków, a nawet i prosto w oczy od grubasów, a on się tylko mógł z tego śmiać i obracać w żart, bo pewność siebie i samoocena była zajadana lodami lub pizzą. Brak śniadań, obiad zakańczany zwykle batonikiem,  drugi obiad jedzony na kolacje. Cycki większę od kilku koleżanek z pracy. Aż coś w nim pękło - aż dziwne że nie spodnie, ani nie żołądek. A może nawet nie tyle coś pękło, co, coś się odezwało..  A może nawet nie tyle odezwało, co zaczęło wrzeszczeć! Przebijać się przez te zalegające wałki masy. Aż trafiło tam gdzie trzeba. I się zaczęlo.. Czytanie o dietach i ćwiczeniach. Znalezienie siłowni i.. Zapieprzanie.. Wyrzeczenia.. Ból.. Pot.. Parcie na przekór wszystkim.. Ale przede wszystkim - pokonywanie siebie. I pierwszy miesiąc - szok! 10 kg mniej! W miesiąc! "To niezdrowe" mówili - tak jakby dotychczasowy tryb życia był zdrowy. "Będzie efekt yoyo". "I tak nadal jesteś gruby" itp itd.. Zamiast tego słuchać, zakładałem słuchawki na uszy i szedłem, a raczej biegłem na bieżnie.


Rok 2012

Łukasz, 85 kg +/- 1 kg tak mniej więcej trzymałem poziom. Zorientowałem się, że tyle ile jadłem kiedyś na obiad, racjonalnie rozłożone wystarcza mi na cały dzień. Pierwsza wycieczka w góry, na której poradziłem sobie niegorzej niż Ci fit. Ale w połowie roku trzeba było zerwać z siłownią. Do tego zbliżało się Euro 2012, piwo, orzeszki, chipsy no i mecze. Wiedziałem, że to nie wróży dobrze. I tak jak się domyśliłem tak też się stało.. 

Rok 2013 (początek roku)

Łukasz, 89kg. Dzięki nawykom żywieniowym, na szczęście nie wróciłem do wagi powyżej 90 kg. Ale i tak znowu zaczynało być źle. Nie chciałem wracać do tamego małego potworka. Więc znowu karnet na siłownie. Tym razem abonament na rok - tak żeby już nie przerywać. Tym razem bogatszy o zeszłoroczne doświadczenia, zeszło 9 kg w miesiąc. Kwiecień, waga: 80 kg. Pierwszy raz od.. nie pamiętam kiedy.. Może pierwszego roku studiów? I dalsza walka, dalsze wyrzeczenia, które powoli stają się przyjaciółmi. Kolejne granice własnej wyrzymałości przekraczane. Pierwszy półmaraton 20 km w 2 h. No i pierwsze doświadczenia z sztangami i hantlami. Teraz wrogiem nie były już kilogramy na wadze, tylko kilogramy na ciężarkach. No i doszedłem do momentu w którym Ci którzy się ze mnie śmiali, podnoszą ledwo tyle, co ja podnoszę na rozgrzewce. Fakt że znowu waga podskoczyła o 4 kg, ale to już nie powiększył się obwód w pasie, tylko w klatce i bicepsie. Oby tak dalej. 

Rok 2013 (połowa roku)

A może raczej połowa drogi? Tak. Chce dojść do 74 kg. Jest to idealna waga według BMI na mój wzrost. Myślę że to będzie najtrudniejsze, bo chcę dokonać tego znowu do końca czerwca, a więc miesiąc znowu 10kg.. Chyba że spojrzę na to inaczej i dojdę do poziomu 10-15% tkanki tłuszczowej, bo jeżeli tłuszczyk będzie chudł, ale mięśnie rosły i waga się utrzyma - nie będę miał nic przeciwko. ;) Niestety nie wiem ile teraz mam % tej margaryny w sobie.. Muszę to sprawdzić.
Więc tutaj trzeba będzie się spiąć podwójnie, trzeba będzie być regularnym, trzeba będzie zacząć liczyć kcal. Kolejne wyzwanie! To wszystko by spełnić jedno z dwóch marzeń co do swojego wyglądu - kaloryfer na brzuchu i 100 kg na klatę. Czy mi się uda? Nie wiem.. Bo tak jak wtedy z tymi 95 kg, mało kto wierzył, że tak się zawezmę, to ja wiedziałem że dam radę, że muszę. Teraz dużo osób widzi że daję radę, ba! nawet myśli że przychodzi mi to wszystko łatwo, a ja wiem że to może być o wiele trudniejsze niż to co do tej pory osiągnąłem. Ale i tak cieszę się z tego co już mam. Chociażby z tej pewności siebie którą sobie wypociłem. I tu nie chodzi tylko o siłę fizyczną, tylko o to że potrafię pokonać siebie.. Z jednej strony też bezpieczniej się człowiek czuje, bo nie raz na siłowni widać facetów, co zdaje się, że podnoszą tony, a potem się okazuje że to zwykłe nadmuchane purchawki. Z drugiej strony czuje się też większy szacunek, bo podchodzi taki zwykły koleś, a ciężary podnosi niezwykłe. Ludzie są niesamowici.

____

To też bardzo ciekawe jak bardzo którkowzroczni jesteśmy, my ludzie. Często widzimy sukcesy innych. Już pomijam czy nas to cieszy czy zżera nas wtedy zazdość. Bardziej chodzi mi o to, że widzimy tylko efekty. Bardzo rzadko zastanawiamy się ile musiał poświęcić dany człowiek, by osiągnąć swój cel. A myślę że nauczyłoby to nas wszystkich wielkiej pokory i szacunku do innych. Bo widzimy tylko uśmiechy, a nie myślimy o łzach, widzimy fajną sylwetkę, ale nie myślimy o pocie i odmawianiu słodkości, widzimy miłość, a nie myślimy o zażegnanych konflktach, widzimy pozycję, a nie myślimy o odpowiedzialności.. A przecież to o to chodzi w tak tym często cytowanym "Miej serce i patrzaj w serce"

Komentarze

desiderium :)))!
29/05/2013 8:17:42

Informacje o zwanymichalem


Inni użytkownicy: sztosikbosikpkpkpk71immadee90qjohnnypqdhbsellmart1nezirrreeminalogasroksisuczka2sbro16


Inni zdjęcia: Młody ogierek bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Start majówka hanusiek03.05.2025 evenstarściagnięte keris:) dorcia2700