- Usiądźcie, kochani. - pani Wioletta zaprosiła nas do stołu.
- Zabiję Cię. - szeptnęłam do ucha Przemkowi, tak by nikt nie słyszał. Jednak on nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął.
- Alu, czym się zajmujesz? - zwrócił się do mnie jakiś pan, chyba wujek Przemka.
- Jeszcze się uczę, jestem w klasie maturalnej. - odpowiedziałam.
- Ooo no to maturka przed Tobą, no i studniówka. Pamiętam swoją jakby to było wczoraj. - powiedziała jakaś ciotka Pawlickich. - A jakie masz hobby, Alu? - dodała.
- Ciociu, mówiłem ci, że jeździ na żużlu. - odpowiedział za mnie Przemek, jego ciocia zrobiła kwaśną minę i już nic nie dopowiedziała. Nie wiem co to miało znaczyć.
- Długo interesujesz się żużlem? - zapytał inny wujek.
- Pierwszy raz tato zabrał mnie na żużel gdy miałam 8 lat, więc można powiedzieć, że od tego czasu interesuję się tym sportem. Jednak jeżdżę dopiero od ponad roku.
- A co na to twoi rodzice?
- Tato nie ma nic przeciwko, jest moim mechanikiem.
- A mama? - gdy to usłyszałam zrobiło mi się gorąco... - pewnie się martwi o ciebie, jak to każda matka. Ale wiesz, taka już jej rola. Musisz jej to wybaczyć. - dopowiedział, a zanim skończył w moich oczach pojawiły się łzy.
- Moja mama zginęła 2 lata temu. - odpowiedziałam, a przy stole zrobiła się cisza. Modliłam się o to, by się nie poryczeć.
- Zabiorę Alę do pokoju. - powiedział Przemek i chwycił mnie za rękę. Czułam na sobie wzrok wszystkich ludzi. Gdy weszliśmy do jego pokoju usiadłam na łóżku.
- Przepraszam Cię za nich. - usiadł obok mnie i przytulił.
- Nie szkodzi. Wszystko ok. - odpowiedziałam.
- Może się przejdziemy?
- Jasne. - wstaliśmy, przebraliśmy się i weszliśmy na dwór. Był luty, ale wcale zimno nie było. Pospacerowaliśmy po Lesznie, uwielbiałam to miasto nocą! Później wróciliśmy do domu Pawlickich, tam zjedliśmy kolację i Przemek odprowadził mnie do domu. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam pod prysznic, później weszłam jeszcze na facebooka. Tam po chwilii dostałam wiadomość od Oliwiera. Pisaliśmy o obozie itp, jednak byłam zmęczona, więc napisałam koledze, że opowiem mu wszystko jutro w szkole.
*Następnego dnia*
Oczywiście zaspałam do szkoły na pierwszą lekcję, więc poprosiłam tatę, by napisał mi usprawiedliwienie. Jak się cieszę, że jeszcze tylko 3 miesiące i wakacje! Spakowałam się i poszłam na zajęcia. Po wejściu do szkoły od razu przybiegła do mnie koleżanka, Laura. Musiałam jej opowiedzieć jak było na obozie, ponieważ ona interesowała się żużlem. A raczej żużlowcami, co dla mnie było troszę bez sensu, ale niech jej będzie. Później zauważyłam Oliwiera, więc podeszłam i się przywitałam.
- Cześć. - powiedziałam.
- No hej, co tam? - odpowiedział chłopak.
- A no wszysto w porządku.
- Wiesz, że mamy razem zrobić projekt na angielski?
- Jaki projekt i na kiedy?
- No i właśnie tu pojawia się problem. Bo to jest na jutro.
- Na jutro? I dopiero teraz o tym mi mówisz?!
- No ciebie wcześniej nie było. Dasz radę się spotkać po lekcjach?
- Byłam umówiona z Przemkiem, no ale niech będzie.
- Z Przemkiem?
- Tak, Przemek to mój chłopak.
- Aaa. Nie wiedziałem, że masz chłopaka. To gdzie się spotkamy?
- Pójdziemy od razu po lekcjach do mnie, ok?
- Nie ma problemu. - odpowiedział i poszliśmy na matmę. Niezbyt podobał mi się pomysł z projektem, ponieważ miałam już zaplanowane popołudnie z Przemkiem, no ale trudno, zaproszę go do siebie, pozna Oliwiera. Mam nadzieję, że nie będzie zły.
No więc, po lekcjach poszliśmy z Oliwierem do mnie. Zaczęliśmy robić projekt, gdy otworzyły się drzwi do mojego pokoju.
- Cześć kochanie. - do pokoju wszedł Przemek, podszedł do mnie i pocałował.
- Poznajcie się. Przemek - Oliwier. - zapoznałam chłopaków, którzy podali sobie ręce.
- Jak Wam idzie? - zapytał Pawlicki.
- No nawet nawet. Ale pomoc nam się przyda. - odpowiedziałam.
- Skarbie, proszę cię. Ja i angielski?
- No tak, zapomniałam. - uśmiechnęłam się. - To ja Wam przyniosę coś do picia. - oznajmiłam i wyszłam z pokoju, zeszłam na dół po napoje. Gdy wracałam drzwi pokoju były otwarte, więc mogłam usłyszeć rozmowę chłopaków. Oczywiście Przemek wypytywał Oliwiera o wszystko, czy ma dziewczynę itp. Gadka zazdrosnego chłopaka ;P. W końcu udało nam się dokończyć projekt, więc postanowiliśmy, że odprowadzimy Oliwiera. Później Przemek zaprosił mnie na kolację i do kina. Wróciliśmy jakoś po 22. Gdy weszłam do domu o mało co nie dostałam zawału. Mój tato obściskiwał się na kanapie z jakąś kobietą! Kiedy nas zauważyli, tato wstał.
- Alu, poznaj Basię. - powiedział tato, kobieta wstała i podeszła do mnie. Ja jednak się nie odzywałam. W moich oczach pojawiły się łzy. Nic nie mówiąć pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam płakać. Po chwilii obok mnie położył się Przemek, więc się do niego przytuliłam.
- Nienawidzę go. Minęły dopiero 2 lata a on już zapomniał o mamie?! - krzyczałam. Chłopak głaskał mnie po głowie, próbując uspokoić. - Nienawidzę go! - wyszpetałam.