Opowiedziałam o tym Przemkowi. Nie wiedziałam co mam zrobić...
- Musisz wiedzieć, co dla ciebie będzie najlepsze. - doradził.
- Ale jeśli będę startować w Tarnowie, nie będziemy się prawie w ogóle spotykali. Ja będę tam wyjeżdżać na treningi, ty zostaniesz w Lesznie.
- Ala, ale teraz to nie jest ważne. Ważne jest ot, żebyś się rozwijała.
- Co ty mówisz?! Nasza miłość nie jest ważna?!
- Źle mnie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że nie masz patrzeć na to, przy dokonywaniu tej decyzji.Nadal będziesz mieszkać w Lesznie, więc znajdziemy dla siebie czas. Musisz dowiedzieć się co to za oferta, może do tego czasu przyślą ci ofertę z Leszna, bo jestem pewnien, że to zrobią, wtedy je porównasz i wybierzesz lepszą. Mogę jechać z Tobą do Tarnowa jeśli chcesz.
- Pewnie, że tak. - przytuliłam się do niego. Oddzwoniłam do pani Anny i umówiłyśmy się na spotkanie. Później zadzwoniłam do taty i opowiedziałam o rozmowie, żałował, że nie będzie mógł jechać ze mną. Następnego dnia wstaliśmy o 8 rano, by pojechać do Tarnowa. Rozmowę mieliśmy zaplanowaną na 15. Po 5 godzinach byliśmy na miejscu. Mieliśmy jeszcze 2 godzinki wolnego, więc pojechaliśmy do hotelu, ponieważ planowaliśmy zostać tam do wtorku. Stamtąd do klubu nie było daleko, więc postanowiliśmy się przejść. Lecz po chwilii doszliśmy do wniosku, że był to zły pomysł. Co chwilę musieliśmy się zatrzymywać, ponieważ podchodziły do nas, a raczej do Przemka jego fanki, by robić sobie z nim zdjęcia, dostać autograf. W końcu doszliśmy, przywitałam się z panią Anią, która była bardzo miłą kobietą. Porozmawialiśmy, przedstawiła mi warunki umowy. Podziękowałam i wytłumaczyłam, że się zastanowię, ponieważ nadal czekam na ofertę z Leszna, a ten klub jest w pierwszej kolejności. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy na korytarz. Tam o mało nie dostałam zawału.
- Maciek! A ty co tu robisz? - zawołał Przemek.
- Co za spotkanie, hej. - odpowiedział Janowski. - No miałem spotkanie w jednej ze szkół, a teraz idę podpisać umowę. A wy co tu robicie?
- Moja zdolna kobieta dostała propozycję startów w Tarnowie. - powiedział dumny Pawlicki, Maciek wyraźnie był tym zaskoczony.
- No proszę, to będziemy startować w jednym klubie? Gratulacje - uśmiechnął się do mnie.
- No, zobaczymy. - odpowiedziałam.
- Słuchajcie, w Tarnowie jest jeszcze Vacul, więc może zostaniecie do jutra i wyskoczymy gdzieś wieczorem?
- Pewnie, i tak zamierzaliśmy zostać na dłużej.
- No to się zdzwonimy.
- Jasne. Pa. - pożegnaliśmy się i wyszliśmy.
- Co nic się nie odzywałaś? - zapytał mnie Przemek po wyjściu.
- Odzywałam się.
- Mówisz tak jakbym cię nie znał. Denerwujesz się tą ofertą? Na pewno przyślą ci z Leszna. - objął mnie ramieniem.
- Tak, denerwuję się ofertą. - odpowiedziałam, jednak skłamałam. Denewruję się tą całą sytuacją z Maćkiem. Nie mogę powiedzieć o tym Przemkowi, bo skończy się tak jak ostanio, lub jeszcze gorzej. Zresztą... co miałabym powiedzieć? "Słuchaj Przemek, twój przyjaciel Maciek ostatnio próbował mnie pocałować, a parę dni temu powiedział, że mnie kocha. Do tego jeszcze możliwe, że będziemy jeździć w tym samym klubie, nie gniewasz się, prawda?". Głupia jesteś, Ala.
Poszliśmy z Przemkiem na obiad. Nagle do naszego stolika podszedł jakiś chłopak, był jakoś w moim wieku.
- Ty jesteś Ala Tomicka, prawda? Pierwsza kobieta w Polskim żużlu. Dasz mi swój autograf? - zapytał.
- Jaaasne - odpowiedziałam. - Jak miło, że ja RÓWNIEŻ mam fanów - uśmichnęłam się do Przemka, który zaczął się śmiać. Chłopak podziekował i odszedł.
- Widzisz? Mnie również rozpoznają moi fani. Na prawdę fajny chłopak z niego, nie uważasz? - zwróciłam się do Przemka z diabelskim uśmieszkiem.
- Taa, ale wiesz, moje fanki chcą sobie jeszcze ze mną zdjęcia robić...A twoi jak widac nie. - odpowiedział i odwzajemnił uśmiech.
- Grabisz sobie, kochanie. - odpowiedziałam. Po obiedzie wróciliśmy do hotelu. Przemek był akurat w łazience, gdy zadzwoniła jego komórka. Maciek.
- Halo? - odebrałam.
- O hej Ala. Jesteście gotowi?
- Tak, za 5 minut wychodzimy.
- A w którym hotelu jesteście?
- Tarnovia.
- Ooo to niedaleko.Zaraz tam będę, spotkamy sie pod hotelem.
- Ok.
Chłopcy zdecydowali, by pójść do jakiejś knajpki. Mnie to było obojętne. Usiedliśmy przy stoliku, Vaculik oczywiście zaczął robić zdjęcia, które później zamierzał wrzucić na facebooka. W końcu zobaczył jakąś dziewczynę, która mu się spodobała i poszedł zagadać. Do Przemka zadzwonił Piter, później jego rodzice, wiec wyszedł na dwór, Zostałam sama z Maćkiem.
- Nie będziesz się w ogóle do mnie odzywać? - zapytał.
- O co ci chodzi?
- Dobrze wiesz o co.
- O to, że mi powiedziałeś, że mnie kochasz? Mam teraz udawać, że nic się nie stało?
- Tak chyba byłoby lepiej...
- Boże Maciek - powiedziałam już głośniej. - Nie rozumiesz, że tak się nie da?! To co mi powiedziałeś, może zniszczyć waszą przyjaźń z Przemkiem, i mój związek. Nie będę udawała, że nic się nie stało! Co ja mam teraz Przemkowi powiedzieć? Dobrze wiesz, jak to się ostatnio skończyło! Nie możesz się ku*** odkochać?! - krzyknęłam i chwilę później poczułam jego wargi na swoich.
- Nie ku***, nie potrafię.
Podoba się zakończenie? Co powinna zrobić Ala? Powiedzieć Przemkowi?
Czekam na komentarze, pozdrawiam! ;-)