Raz na wozie, raz pod wozem, jak to mówią. Całe szczęście, że pod wozem jestem pierwszy raz-
mam nadzieję, że ostatni, bo nienawidzę tego uczucia. Jak ten czas szybko zleciał,
już nie długo będęsiedzieć w samolocie i myśleć o tym jak bardzo będę niewyspana przez te wakacyjne weekendy. Wszystko poszło pięknie i w sierpniu będziemy wszyscy razem :)
A tymczasem idę dalej czytać te shitowe notatki ze społecznej- kto mógł wymyślić przedmiot, który jest o niczym?! Buźka :*