Cześć. Pierwsze co chciałam napisać, to przepraszam. Przepraszam że tak długo nie pisałam. Zapuściłam się... Nie chodzi mi tu tylko o to photobloga, ale i o mnie, o moją wagę. Pomóżcie. Zaczynam mieć wszystkiego dosyć. Wczoraj po raz pierwszy w życiu miałam okazję zobaczyć na własne oczy Panią Z. Byłam załamana. Jej nogi, dłonie, kości policzkowe, a nawet zmysłowe ruchy. Idąc do toalety odwróciłam się i zobaczyłam ją stojącą tuż obok Niego. Nie miałam już ochoty na żadne puby, cluby... Chciałam wrócić do domu. Nie wytrzymałam. Wyszliśmy z BEKI koło 24:00. Okropną cytrynówkę i dwa piwa przeklinam do teraz. Później pojechaliśmy do KoKi, z nadzieją, że może tam będzie lepiej. Było równie beznadziejnie jak w BECE. Cały czas w głowie miałam Panią Z. Chce mi się płakać. Czuje się gorsza... Gorsza od wszystkich. Chyba kończę z tym wszystkim. Nie mam siły dalej walczyć. Nie mogę schudnąć, doszukać się tego ''ideału''. Tak więc muszę się chyba z Wami pożegnać słoneczka. Nie wiem... może jeszcze napiszę. Boże, muszę się wyżyć! Tak teraz siedzę, moje serce trzepocze jak oszalałe, trzęsą mi się ręce. Łzy zaczynają spływać mi po policzkach. Długo nie wytrzymałam...
Trzymajcie się kwiatuszki.
To życie przeleciało. Wymknęło się z pod kontroli.
Inni użytkownicy: alexcvbogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetem
Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova