Pogoda pokazała że trzeba się szpeić na zimowo. Ubiegłego roku nie mielismy jeszcze zimowych maskałatów, także wykonaliśmy spory ktok do przodu. Bandaże do maskowania giwer także zostały zakupione. Ataka zakupiona - świetny plecak, warty tych kilku stów. Jego wykonanie wskazuje na to że na kilka lat będę miał spokój, nie musząc się przejmować czy pod wpływem cięzaru znowu zaczną rwać się troki czy szelki.
Od nowego roku zaczynamy grupowe pływanie. Ponad to w planach mamy kurs wspinaczkowy oraz nurkowanie. Po co? Po to aby nie siedzieć na dupie jak większość ludzi. Ciesze się że robię co moge aby jakoś się rozwijac i iśc do przodu, czasami pokonując swoje lęki czy słabe strony. Pamiętaj że największy wróg to Twój strach, strach przed tym że może coś Ci nie wyjść, że coś Ci nie wyjdzie. Ale co z tego? Próbuję! I to się liczy! A ile radości i satysfakcji jak po ciężkich treningach w końcu wyjdzie Ci coś co tak długo ćwiczyłeś? Nie zamierzam w przyszłości aby mój dzień do końca życia wyglądał w taki sposób, że na 8:00 pójde do roboty, wrócę o 18:00 i usnę przed telewizorem z piwem w ręku. To nie dla mnie...