Pamiętacie jak bardzo pragnelam miłości?
Takiej z prawdziwego zdarzenia?
Książe w lśniącej zbroi.
Zawsze chciałam czuć się jak księżniczka.
Przyszła. Jest tu.
Ale ja się czuje jak bezbronne dziecko bo nie wiem czy teraz to ja potrafie kochać.
Czy teraz to ja będe potrafiła dać siebie...
I nagle zrozumiałam, że wszystkie moje wcześniejsze nieudane związki były po to żebym teraz mogła docenić co ta osoba mi daje.
I wiecie...
Czuje się jak w bajce.
Jak w takiej pierdolonej krainie spokoju gdzie jestem bezpieczna i cholernie szczęśliwa.
Ale to mnie przeraza...
Nie będe się angażować bo nie jestem pewna, czego ten człowiek ode mnie oczekuje...
Czas.
Niech się, dzieje co chce.
A Ty...
TY pamiętaj, że przypadki sa najlepsze i to nie byl ostatni....