Szpital na Seepy Street.
...Jakieś pikanie w tle.
Silny ból łokcia dał o sobie znac, zanim otworzyła oczy.
Do tego poczuła mocne kłucie w głowie.
Resztkami sił lekko rozsunęła powieki.
Dookoła biało. Przy nadgarstku wbity wenflon.
Obok łożka na białym, zardzewiałym stoliku stoi wazon z kwiatami,
które więdły z błagalną prośbą o podlanie ich.
Na przeciwko, siedzi przykryta kocem, jej rodzicielka.
Myśli krążą jej po głowie. Co się stało?
Co ona tu robi? Który dzisiaj jest?
Powoli puzzle układają się w całosc.
Usiłuje zobczyc swoją lewą rękę, lecz ta zawinięta jest w pościel.
Słyszy kroki. Przerażona czeka aż w końcu drzwi się otworzą.
Szuranie po podłodze obudziło wyczerpaną psychicznie jej matkę.
-Oooo. Dzień Dobry. Jestem Dr. Susan. Widzę że pani już się obudziła.- z uśmiechem spojrzała na Kate.
-Ohh córeczko, nareszcie. - odezwała się Sarah - matka.
-Może pani wypisac córkę.Jej dziecku nic nie jest. - spojrzała w kartę z wynikami badań.
-Jak najszybciej. - ściąga koc.
-Mamo, co się stało?! - Kate usiłuję wstac.
-Porozmawiamy w domu kochanie. - słabo przekonująco zakończyła ledwo zaczętą konwersację.
...Nieświadoma niczego dziewczyna, nie wie że kilka pięter niżej w kostnicy,
leży zsiniałe, zmasakrowane ciało Jerry'ego.
...Dom Osbourne'ów.-salon.
-Matko! Gdzie jest Jerry?! Gdzie moja obrączka!?
Śniło mi się, że on miał wypadek. Dlaczego mam rękę w gipsie?!
Co się stało?! - wparowała do pokoju.
-Od czego by tu zacząc. Kochanie?..napijesz się czegoś? Pamiętaj o dziecku. - Spojrzała na nią niewinnym wzrokiem.
-Z chęcią! Po tym jak mi wytłumaczysz co się stało! - krzyczy bez opamiętania.
-Na ulicy, upadłaś. Nieszczęśliwie łokciem natrafiłaś na kamień. - gubiąc słowa.
-A Jerry?! - zapadła grobowa cisza.
Katie spojrzała na matkę. Z łzami w oczach pobiegła do swojego pokoju.
Niedbale położyła się na łóżku, ze względu na rękę postarała się ją ułożyc w dośc wygodny sposób.
Łzy płyną jej ciurkiem, starając sobie przypomniec ostatnie zdarzenia,
z bólem w sercu nie mogła się pogodzic z tym co się stało.
Coś jej przeszkadzało.Na poduszce leżała złota obrączka, "Moja na Zawsze".
Na ten widok, wraz z wspomnieniami rozpłakała się na dobre. Jej kasztanowe włosy lepkie od łez, przykleiły się do poduszki.
Z braku sił, nie zważając na nic. Zasnęła z wyczerpania.
...
Wieczór . 26 lipiec.
Kate budzi się słysząc dzwonek do drzwi.
Schowała obrączkę. Nie zauważyła że na stoliczku leży mała paczka.
Prezent z okazji dwudziestych szóstych urodzin.
Spojrzała w lustro, rozmazany tusz pod oczami wyglądał okropnie.
Szybko doprowadziła się do porządku, i ruszyła w stronę kuchni.
Zauważyła że w salonie na beżowych kanapach siedzą rodzice zmarłego.
Przywitała się, oznajmując że wpadnie do kuchni po coś do zjedzenia.
Złapała brzoskwinię, i szybko wróciła do gości.
W tym samym czasie, mama weszła do pokoju.
Zaczęli rozmowę o tym, że kierowca zbiegł z miejsca wypadku.
Co dziwniejsze Mercedes c111 nie posiadał tablic rejestracyjnych.
Policja nie może zidentyfikowac zabójcy.
Co więcej w czarnym aucie znaleziono czerwony lakier do paznokci.
I jeden długi blond włos, który leżał na siedzeniu kierowcy. Dało to sporo do myślenia.
Testy DNA dopiero za ponad tydzień pokażą coś istotnego.
Katie długo głowiła się nad tym, która z jej znajomych albo Jerrego, ma długie blond włosy,
i jeździ sportową bryką. Nagle nad jej głową zapaliła się żarówka.
To nie może byc prawda.
Czemu Britney i Josh nie wspomnieli o swojej dawno zaginionej , zaadoptowanej córce?
...cdn...
;)