Godzina 3.02
Właśnie wtedy poczułam twoją obecność, odwróciłam się na lewy bok i uśmiechnęłam tak jak wtedy gdy rano budziłeś mnie pocałunkiem w ramię.
Nie było Cię obok, ale ja wiedziałam że jesteś blisko. Czułam mocny zapach twoich perfum, patrzyłeś się na mnie, twój wzrok przeszywał moje nagie ciało.
-Kocham Cię.-powiedziałam
-Kocham!..-w myślach usłyszałam odpowiedź
-Kochaj mnie! Wejdź we mnie, przeniknij przeze mnie!
-Kocham Cię.-znów usłyszałam
-Tak mi Ciebie brakuje, tęsknie niesamowicie za Tobą- przytuliłam się do twojej poduszki, której nie wyprałam po twojej śmierci. Kochałam przytulać się do niej i nadal czuć ten zapach, jakbyś co dopiero wstał z niej.
-Nie przestawaj Kochanie, nie przestawaj. Idź już spać Skarbie późno już!