infinity 

Ostatnio nie potrafię sobie ostatnio poradzić z moimi myślami, gubię się. Zastanawiam się kiedy wkońcu sie odnajdę w tym pojebanym świecie.

Przy osobach, przy których powinnam czuć się szczęśliwa, mam wrażenie jakbym była niedopasowanym elementem całej tej układanki,

jakie układa nam życie. Nieraz jakaś część mnie ma ochote z tym wszystkim skończyć, trzasnąć drzwiami, wybiec z domu, uciec stąd.

Jednak ta druga część na to nie pozwala, to zapewne rozsądek lub strach przed konsekwencjami. Potrzebuje teraz dużo ciepła i pomocnej dłoni,

która pomogłaby mi to wszystko poukładać, ale w dzisiejszych czasach trudną jest znaleźć taką osobę. Z własnego doświadczenia wiem, że trudno jest odróżnić przyjaciólkę, od zwykłego kolegowania się. Może tylko ja mam wygurowane zdanie na ten temat, bo dla mnie poleganie na kimś, dzielenie się radością, smutkiem, swoimi problemami, bycie zawsze obok  nieważne co się dzieje. Przeżywać razem wzloty i upadki to jest przyjaźń. Kolegować można się w szkole, poza szkołą i jak dla mnie jest to chwilowe. Sama sparzyłam się na "przyjaźni" kilka razy, dlatego teraz mam wielką trudność z obdarowaniem innych zaufaniem... Ale kiedyś się w tym wszystkim odnajdę, taką mam nadzieję.