pare pamiątkowych zdjęć z naszego spontanicznego wypadu na Niemcy. uwielbiam tych ludzi ;-). oczywiście bez krzywych akcji się nie obyło. po prostu świetny pomysł, rozerwanie siatki i wjazd na trampolinę na plaży w nocy, a potem ucieczka przed ochroniarzem ? moje IQ mnie czasem zaskakuje... ale to na tyle w temacie poprzedniego weekendu.
póki co robię milion rzeczy na raz na kompie - piszę tę notkę, ściągam muzykę, przeglądam bloga sióstr Bukowskich i czytam recenzje nowych filmów ;)) dzisiaj wolne od szkoły - decyzja własna , wolę zamiast kimać na dwóch geografiach ze słuchawkami w uszach zrobić pranie i posprzątać w pokoju, a zamiast przysiadów za karę na wf, zorganizować sobie jogging na polnej dróżce za osiedlem, bo przecież nie lubię przesiadywać przed kompem pół dnia, to zdecydowanie nie dla mnie! zaraz ruszam.
weekend mimo wszystko zaliczam do baardzo udanych. mimo wszystko, ponieważ fakt, że w piątek u Siwego zalałam sobie telefon (a moja siostra godzinkę wcześniej stłukła butelkę 0,5l. czystej wódki :o !) nie jest ważny. ważne jest to, że spędziłam fajny sobotni wieczór na najbardziej spokojnym miejscu w okolicach Nowogardu, a mianowicie w Oświnie nad jeziorem na domkach lubię takie eventy : zimne piwka ( w tym nowy Redds grejpfrutowo- ananasowy, pyyszny jest <3 ), prześmieszna ekipa, ognisko i wuchta nowo poznanych ludzi
tym czasem odliczam do majówki, będzie ogień ! plus jeszcze 27 dni i w końcu jadę do Kamili mojej, juhuu