"Nachyl dziś proszę w stronę miłości moje serce, moje myśli, moje oczy"
Próbuję robić dobre uczynki, ustępuję miejsca starszym ludziom, pomagam w skasowaniu biletu (i nagle wydaje się, że moje życie związane jest z tramwajem), podnoszę papierek po batonie, aby posłusznie zanieść go do kosza i przyczynić się do uśmiechu ekologów i innych wielbicieli Ziemi, staram się dawać innym coś od siebie, uśmiecham się do zakonnicy, która ma niezwykle niewinną twarz i obrączkę na palcu, odwzajemnia mój uśmiech i na chwilę czuję się lepiej, gotuję, sprzątam, piekę, aby umilić wieczory i powroty Mojej Miłości, modlę się za zdrowie rodziców i codziennie posyłam w ich stronę kilometry miłych myśli...ale ile bym nie zrobiła, ile nie uczyniła małych-dobrych gestów, lista moich grzechów i tak będzie dłuższa.
Swoją drogą niedługo znów powitam obowiązki i próbę złapania wytchnienia, ale to akurat wielki plus.