To takie przykre, że próbujesz, starasz się, mimowolnie odsuwasz od siebie myśl, że to zwykłe lenistwo i brak ochoty i wmawiasz sobie, że to przez faktyczny brak czasu, że zabieganie, chaos życiowy, sprawy codzienne i inne ważne, Ważniejsze, NAJWAŻNIEJSZE sprawunki.
A tak szczerze - wiele w tym kłamstwa, w każdym słowie i każdej obietnicy. Czas jest czymś, co można wygospodarować, jeden dzień z 365 nie jest wielkim poświęceniem. Piszę sobie tutaj, bo nie mam odwagi w twarz, ba, ja nawet nie mam takiej możliwości.
Łatwo zapomnieć, trudniej się postarać i dać z siebie choć krztę inicjatywy, która uradowałaby nie tylko moje serce. Ale nie ma sensu bić kredensu, jak mawiała osoba, którą także mam na myśli.