Krótkie dzieło ludzkich rąk ;) Chciałabym wam opowiedzieć historię o nieskazitelnej miłości, czystej, niewinnej.
O miłości która rozwija się w harmonii, której świadkiem jest spokojny i piękny świat cudów. Gdzie każdy wschód słońca owiany jest słodką tajemnicą narodzin kolejnego poranka, a noc gwiaździsta kryje szepty pożądania i słodkiego bezpiecznego snu.
W takim świecie miłość byłaby najważniejsza, byłaby potęgą łączącą wrogów i nieprzyjaciół.
Niosła by nas przez życie podnosząc na duchu, dodając otuchy, i ogrzewając w mroźne zimy wieczory.
Byłaby wiatrem przynoszącym świeżość pozytywnych zmian, byłaby morzem czułości, które wyrzuca na brzeg muszle ciepłych wspomnień.
Chciałabym móc opowiadać wam o samych jasnych słońca promieniach,
gdyby życie mogło choć na chwilę przystanąć, w momencie kiedy jesteśmy tak bardzo szczęśliwi, gdy czujemy że dotykamy nieba.
Usiadłabym z wami na zielonej trawie pośród szumiącyc topoli, ukołysała do snu. Zanuciłabym melodię rozkoszną, natchnioną boskim słowem.
Jedlibyśmy bułeczki z miodem popijając je nektarem mleka. Prowadziłabym was za rękę, nie puściłabym waszej dłoni, chroniłabym was, troszczyła się. I z uśmiechem na twarzy malowała
barwne motyle na tle nieba.
Każda burza stałaby sie mżawką, a każdy piorun olśniewającą emanacją przychylnych nam sił przyrody.
Czyż świat nie byłby wspaniały ?
Miłości... czegóż chcieć więcej ?
Czegóż pożądać i za czym tak tęsknić ?
Jednak raj nie jest wpisany w nasze księgi życia.
Nie ma człowieka, który spotykałby same przyjazne anioły. Nikomu nie jest przeznaczone iść jedynie pośród świetlanych szlaków. Na drodze życia odnajduje nas smutek, i cierpienie,
i rozpacz. I gorycz samotności. I gorzkie zranienia.
I mrok odejścia bliskich.
Jesteśmy ludźmi. Istotami obdarzonymi duszą, zdolnością kochania, tworzenia.
Jednak jeśli umiemy tworzyć, umiemy też niszczyć. Bywa że kruszymy własne marzenia cele, ale też tłuczemy szkiełka w sercach innych.
Potrafimy okradać innych, zabierać im to co najcenniejsze – wiarę, nadzieję...
Życie...
Ile wody musi przepłynąć w rzece, by człowiek pojął że znalezienie odtrutki jest w nas samych ?
Gdybyśmy umieli podać sobie ręce, zamiast grozić pięścią.
Stoimy na skrzyżowaniach, stoimy przed wrotami, stoimy nad przepaściami.
Czekamy.
Czekamy.
Czekamy.
Ja czekam na Ciebie. A Ty ? Czekasz na kogoś ?