Walentynki! Yupikayey motherf...
Nie, nie mam zamiaru ani zachwycać się nad tym dniem, ani mówić, jaka to komercha, jakie jest beznadziejne i "wogle". Ja tam tego typu imprezy nawet lubię. Ot jest przynajmniej jeden dzień, kiedy ludzie chcą, żeby na całym świecie była miłość i pokój. I jeszcze do tego ktoś na tym zarobi, wszyscy są szczęśliwi.
A ja i tak jak zwykle siedzę i tylko chichoczę pod nosem z tego, co się wokół mnie dzieje, jak zawsze. I klnę pod nosem, bo w przypływie euforii nieco zapomniałem o swoich obowiązkach i muszę się spiąć, że tak powiem, zawodowo. Ale już mam modus operandi, eo ipso stres mija. Ergo, jak widać, właśnie skończyłem uczyć się łaciny. Poszło nieco gorzej niż chciałem, ale nie jest źle... Pilnie poszukuję osoby, która kopnie mnie w tyłek, żebym zaczął się uczyć.
...
Okej, chyba nie uwierzyliście mi, że nic nie powiem o walentynkach, nie? Jeśli tak, to znaczy, że mnie chyba nie znacie! xD Ale powiem nietypowo, bo nie będę się żalił, ani przesadnie zachwycał. Ot odwołam się do znalezionego na DA rysunku. Podziwiajcie go razem ze mną.
I jeśli chcecie, żebym Wam tutaj pofilozofował, podajcie jakiś temat, to cuś Wam wymyślę ^^
A obrazek oczywiście NIE JEST MÓJ ale należy do GraySapphire i pochodzi stad http://graysapphire.deviantart.com/art/Strange-Love-37838808
Dziękuję za uwagę.