Cześć :) w sumie niby wiele się zmieniło,a ogólnie nadal jest tak samo. Życie strasznie się skomplikowało. Nie mam już nawet ochoty o tym wszystkim myśleć. Pewna osoba mi je skomplikowała. Gdybym mogła cofnąć czas.. Nigdy byśmy się nie poznali,nigdy.. Stało się. Za późno doceniam to ,co straciłam już na stałe . dziś powrót do wspomnień ,czytanie starych notek,wznowienie pamiętnika.. Za dużo emocji na raz,no coz . chyba dopiero po tak długim czasie to wszystko do mnie dochodzi,to co się stało . jak moglam być tak naiwna? Mialam tyle szczęścia obok,było tak idealnie i musialam sobie to zrujnowac. Teraz już nie potrafię zacząć tego od nowa. Cieszę się ,że chociaż komuś się udało. Żałosne. Wcale się nie cieszę,próbuje sama siebie oklamac? O co tu w ogóle chodzi? Chciałabym zbudować wehikuł czasu,nie popełniając już tych błędów ,które maja teraz taki skutek.. Nienawidzę takich weekendów,zwłaszcza tych samotnych. Czy to możliwe,że po takim czasie wszystko do mnie wróciło i zrozumialam swoje błędy? Chyba troszkę za późno.. Nie mogę już nic zrobić,mimo że los i tak robi z Nami co chce..
Aktualnie mamy ferie. Zero ambitnych planów,zero czegokolwiek. Muszę w końcu odebrać prawko,nareszcie rzecz która mnie cieszy. Tylko pytanie na jak długo..
No nic . idę powspominac . dobranoc kochani :*