Z utrąconą duszą
Hodowałam w sobie tę niepewność.
Pielęgnowałam żal, że to, co powszednie,
budzi się w nieznanych objęciach.
Było mi pod rękę z życiem - kołysało się
na wietrze niby całun,
o jaki nikt nie dba.
Gnieździły w muszlach ciał
zakochane w sobie pragnienia;
nie mogły ustąpić skrawka raju -
miniaturową wersję
wciąż nosiłeś w kieszeni.
Próbowałam odnaleźć kropelkę śliny,
aby załatać przerwę
w gradowej chmurze; oswoić przyszłość,
żeby łasiła się do wspomnień.
Kłamstwo pragnie przypaść do gustu
prawdzie; zrozumieć tych kilka
podniebnych spraw,
dla jakich wciąż przyznaję się
do pamięci.
Okryta przeciwsłonecznym płaszczem,
doszukuję się lśnienia
pośród skrawków mgławic;
pozostały tam nie tylko znajome anioły,
ale także wyklęte zastępy łez,
których mógłby powstydzić się deszcz.
Naiwne są twoje próby
obłaskawienia stalowych gwiazd,
równie trudne momenty, kiedy pora
uwierzyć w ciało z utrąconą duszą.
Tylko obserwowani przez użytkownika zagubioneepitafium
mogą komentować na tym fotoblogu.
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
30 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: :) dorcia2700Waluta Świata bluebird111443 akcentovaTrochę się powygłupiają i nyny halinam482 mzmzmz;) damianmafiaKolejny do odprawy bluebird11:) dorcia2700... maxima24... maxima24