Zdjęcie w sumie trochę nieaktualne, bo sprzed 2 tygodni, ale za bardzo mi się podoba, żeby je pominąć ;).
Dzięki Emilce (tradycji stało się zadość, jest pierwsza dziewczynka!) pobiłam dziś swój rekord.
Pochłaniając dwie porcje zupy z dokładką, pół batonika, dwa kawały (naprawdę konkretne porcje) ciacha z masą budyniową i pół kiwi
w przeciągu trzech godzin...
No i dalej jestem głodna... :D
Wzięło mnie ostatnio na powrót do Musierowiczki, jej książki pochłania się w parę godzin, więc wypadałoby uzupełnić kolekcję, ale
nie wiem, czy to dojdzie do skutku... Zobaczymy.
Może ktoś chce sprzedać którąś z części Jeżycjady??
A Aga już jutro w dooomu będzie :D i może nas z Markiem odwiedząąą :D
No i coraz bliżej święęęęta :)
P.S. Mieliśmy z Dawidem prorocze sny nt. płci naszego bobasa :D