zatrzymala sie.
ciezki nierowny oddech, bala sie ze zbyt glosny, ze to co ja sciaga uslyszy znajdzie przyjdzie dotknie, a ona wyczerpana paniczna ucieczka nie bedzie sie w stanie obronic. uspokojsieuspokoj, powtarza sobie, tylko sie uspokoj i pobiegniesz dalej ciiiiiiiiiszej to sie zbliza uspokojsieuspokoj. nie dziala. jak zwykle, jak wszystkie dobre rady swiata ktorych sobie udzielala i z ktorych nigdy nie potrafila skorzystac - wszystko zawsze konczylo sie ucieczka strach odbieral jej zdolnosc racjonalnego myslenia w decydujacych chwilach podsuwal jej tylko slowa idiotycznych piosenek. hałas ciagly halas ani chwili wytchnienia brak tlenu w powietrzu wlasne obce lozko wlasny obcy swiat moze nawet swiaty wszystko co tworzyla przejeli obcy twarze w maskach musi uciekac musi uciekac dalej
urwanie mysli i biale przepascie
nie moze sie ruszyc trzesie sie resztki sil dlugo przechowywanych na powrot do zycia ulecialy nogi odmowily posluszenstwa
fizycznie upadek skonczyl sie gdy wraz z pierwszymi kroplami deszczu jej kolana dotknely chodnika
duchowo mentalnie moralnie psychicznie jakkolwiek wewnetrznie spadala jeszcze wiele dlugich lat bo czas w jej glowie przestal istniec i nieistnienie zostalo wciagajac ja glebiej i glebiej gdyby jeszcze potrafila skupic mysli w jakas forme moze pomyslalaby o alicji i jej samobojczym skoku w krolicza nore moze wyobrazilaby sobie ze trafi do wynaturzonej krainy czarow
jednak dla kazdego postronnego obserwatora gdyby sie taki znalazl staloby sie jasne ze spotka ja los porcelanowej filizanki z ktorej zostanie tylko milion porcelanowych kawalkow nie do poskladania, ze jej zycie i jej umieranie nadaje sie tylko do opisania przez nastolatke wzbijajaca sie na wyzyny grafomanii w swoim pokoju by przeczekac bezsenne noce.
ale kazdy zasluguje na szczescie, na niemozliwy do granic mozliwosci happy end - nie lubimy tego w filmach gdzie caly czas sie zdarza a pragniemy tego w zyciu gdzie nie ma racji bytu
wiec gdy deszcz padal coraz bardziej gdy ona spadala coraz dalej gdy rozpadala sie... czlowiek do ktorego uciekala jej sluchacz z drugiej strony kawiarnianego stolika milczacy swiadek i zarazem swiadectwo jej szalenstwa ktory w tym momencie istnial bardziej niz ona istniala... postawił ja na nogi nic nie mowiac jak zwykle bez zadnego slowa komentarza i zaprowadzil tam gdzie jej nie bylo od tygodnia gdzie byc powinna bo tam byla bezpieczna tam nie sledzily jej wlasne upiory tam mogla byc wysluchana mogla milczec sluchac milczenia oddychac kolorowym dymem i zapachem kawy
Inni zdjęcia: Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegames