photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 23 MAJA 2014
185
Dodano: 23 MAJA 2014

Dzień...pierwszy?

Witajcie (rok temu w życiu bym nie pomyślała, że doprowadzę się do takiego stanu, że taką notkę napiszę).  
Od kilkunastu dni postanowiłam wreszcie coś zmienić, ale dzisiaj tak naprawdę zaczynam realizację. Chociaż sama nie wiem czy wytrzymam. Mam taką nadzieję. 

Obecna waga: 38kg, wzrost: 162cm
Stan psychiczny: labilny. Udaję, że jest ok, chociaż to mi weszło już w rytm. Staram się jednak nie ulegać bezsilności. 
Cel: 43 kilo do zakończenia roku. 
Późniejsze plany: 45-50 kilo i utrzymanie wagi. "Normalne" jedzenie, powrót do szczęścia. 
Zdjęcie pierwsze przedstawia moje nogi w grudniu. Drugie wykonałam chyba dwa tygodnie temu, ale jest w miarę aktualne.

Jadłospis: 
Śniadanie: owsianka (3 łyżki płatków błyskawicznych, 2 łyżki otrębów na wodzie) z garścią domowej granoli, dwoma łyżkami jogurtu naturalnego. Całość polałam rozpuszczoną gorzką czekoladą i wypiłam (po raz pierwszy do...2 miesięcy?) sok wyciśnięty z dwóch pomarańczy. Było ciężko przezwyciężyć siebie. Najgorsze, że czekolada już dawno mi nie smakuje. Właściwie to żadne słodycze. Ale dałam radę. 
Na przerwie koleżanka (niby przyjaciółka, znamy się od 6 lat, siedzimy razem w ławce, na każdej przerwie i wogóle, ale jestem typem człowieka egoisty. Tak naprawdę po prostu ją lubię, jest jedną z nielicznych osób, z którymi wytrzymuję, ale to tyle. Żyjemy w dwóch różnych światach. De facto tylko moje dobre aktorstwo utrzymuje ją w innym przekonaniu. Jedna istotna tutaj rzecz nas jednak łączy. Ale wszystkiego dowiecie się w swoim czasie; wracając...) zapytała czy chcę kawałek kit-kata. Nie chciałam, to oczywiste. W głowie już pojawił mi się cały skład i ilośc kalorii tej chemii. Ale przezwyciężyłam się i urwałam jeden paseczek. Kompletnie mi nie smakowało, tak jak wcześniej wspomniałam: odzwyczaiłam się od cukru. Zjadłam. Jakoś przęłknęłam i wróciłam do czytania książki (z tym też wiąże się pewna historia, kiedys o niej napiszę). 
Na następnej lekcji oczywiście dręczyły mnie wyrzuty sumienia. I złość na Prim. Nazwijmy ją tak. "Po co mi to gówno proponowała!? Mogła sama to żreć! Idiotka! Po co ja to podjadałam...5 posiłków dziennie poszło na nic"...masakra. Ale zagłuszyłam te głosy. "Chcesz wygrać czy nie!?". Chcę. I tym samym wróciłam myślami do zajęć polskiego.
II śniadanie: bułka ziarnista z dwoma (kilka dni temu zwiększyłam dawkę o jeden plaster, wiecie jaka mnie ogarnęła duma?) plastrami szynki z kurczaka (nienawidzę jej, sama chemia w moich oczach, liczę, że mama kupi na mieście jakąś lepszą, drobiową) i dwoma plastrami pomidora. Zostawiłam może 1/4, bo minęła przerwa.
Wróciłam do domu, skończyliśmy dziś wyjątkowo wcześnie. Mamy nie ma, jest na mieście. Niestety. Nie lubię, gdy jej o tej porze nie ma. Rozpakowałam się, przebrałam (w szkole pod spodenkami dżinsowymi do kolan miałam jeszcze drugie krótkie spodenki, uwierzcie, w te upały - nic fajnego. Do tego też zarac wrócę). Włączyłam komputer. I postanowiłam założyć tu konto. Czuję, że nie dam rady sama, a nie zwrócę się o pomoc do psychologa. Nie. Nie znacie mnie (jeszcze). Od zawsze byłam cholernie upartym, ale ambitnym typem samotnika. To chyba jeden z tych czynników, który doprowadził mnie do tego stanu. Może moje dzielenie się z wami coś mi da. Właściwie to wiem, że coś mi da. Także z góry dziękuję. Choćby nikt tego nie czytał czy oglądał, liczy się dla mnie fakt, że mogę się z tym wszystkim podzielić z kimkolwiek. 

Więc kilka kwestii dodatkowych: staram się ukrywać swoją chudość, strasznie się jej wstydzę, chcę przytyć - stąd ubieranie na siebie kilku warstw, luźne bluzy, kilka koszul...to jeden z tych czynników, który sprawił, że chcę z tym gównem skończyć. Bo gdy pół roku temu postanowiłam schudnąć moim celem było pochwalenie się swoją sylwetką. A teraz!? Nic nie mogę ubrać, bo wyglądam jak kościotrup w worku na śmieci... 
Ktoś zdrowy tego chyba nie zrozumie do końca...to czemu nie zaczniesz jeść same fast foody 24/7? TO jest w mojej głowie. Kalorie, skład, wszystko. 
 Na obiad będzie albo ryba z brokułem albo porcja flaków w rosole (nie ja decyduję, ale flaczki akurat lubię...czy dlatego, że mi smakują czy dlatego, że mają mało kcal? Szczerze? Teraz to mam taki mętlik, że nie wiem, o tym też kiedyś szerzej napiszę). Zjem dzisiaj dużą porcję, obiecuję. Dwa, trzy talerze! Oby...EDIT: zjadłam. Wcisnęłam w siebie trzy talerze (całe 900g tj. 300 kcal), ale niestety (a raczej na szczęście, eh, sama nie wiem) musiałam zjeść do tego kromkę żytniego chleba. Razem 375 kcal. Nie jest źle.   
Podwieczorek (EDIT): mama wróciła z miasta. Kupiła (na moją prośbę, kolejny sukces) mi drożdżówkę z budyniem. 3/4 odkroiłam nożem, ale przynajmniej udało mi się przełamać i wyjadłam budyń i troszkę ciasta. Fuck. Podliczyłam w głowie kalorie. Załamka. Mam ochotę zrobić całego Killer'a, ale wiem, że nie mogę. Muszę przytyć. Jest ciężko bardzo. 
Kolacja: to chyba był zawsze najbardziej głodówkowy posiłek. Bo wchodziłam po szkole na ilewazy.pl* i podsumowywałam cały dzień. A kiedy liczby wskazywały już "600", a ja kolację miałam mieć przed sobą to automatycznie wymierzałam sobie malutką porcyjkę, byleby nie była zbyt kaloryczna, żeby nie zniszczyć bilansu. Dzisiaj spróbuję zjeść 2-3 kromki razowego chleba i nałożę sobie może dużo żółtego sera. Nie mam jeszcze pomysłu. Czekajcie ew. na "EDIT". 

Ależem się rozpisała. Na pewno nikt tego nie przeczyta, choć być może za kilkadziesiąt dni ten fbl jakoś się rozpowszechni i dostanę więcej wsparcia? Nie wiem. Jedno jeszcze powiem: 

Nie odchudzajcie się. Nie liczcie kalorii. Nie wchodźcie w to bagno. 

Aha. Kim jestem? Mówcie mi Yumao. To znaczy 'piórko'. 

*Od dnia dzisiejszego, 23. maja, postanawiam, że nie wejdę już więcej na tą stronkę. Właśnie dlatego uznaję dzień dzisiejszy za prawdziwy początek mojej walki. 

Komentarze

kicia030393 obyś przytyła, bo koszmarnie teraz wygladaja twoje nóżki :(
nie ubieraj kilku wartsw, luźnych bluz etc. bo przez to bedziesz wygladała jak patyczek,który sie zaraz złamie, czyli jeszcze gorzej.
29/05/2014 18:50:27
gethealthy Powodzenia kochana i zapraszam do mnie! ♥
25/05/2014 14:50:36
Junior inspiana szacunek :)
23/05/2014 14:15:00
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika yumao.