Zdjęcie jest efektem dzisiejszej nudy wieczornej. Ostatnio wybuchła jakaś moda na czarno-białe z użyciem ziarna, coś na wzór fotografii lat '60tych, a to- nieskromnie przyznam- bardzo mi się podoba. No, chociaż jedna rzecz odnośnie fotografii nowoczesnej, która sprostała moim oczekiwaniom ;). Taka... innowacja połączona z klasyką. Tego typu rzeczy bardzo lubię. Niemniej, chciałam spróbować własnych sił i voila- oto i efekt. Choć, nolens volens, użyty na wiecznie tej samej, sztampowej gębie- niech Bóg wybaczy ;).
Usiłuję za wszelką cenę wycisnąć cokolwiek z szarych komórek, ale obawiam się, że gdybym teraz naprawdę zmusiła się do napisania jakiegokolwiek dłuższego, ociekającego kwiecistością opisów tekstu, to i tak okazałby się w rezultacie totalnym, literackim szambem. Zatem, by nie zanudzać Was, znikam, życząc Wam tym samym dobrej nocy (bądź dobrego dnia, jakakolwiek pora tam u Was).
Nothing warms the heart like a cold nose- idę przytulić Reksia. I Bartka ;).