Zdjęcie z cyklu "z życia wzięte". Zero Photoshopa, jeśliście ciekawi. Ja, Reksio i jego Halti na pysku ;).
Z wzorowo oddanym entuzjamem (którego, niestety, nie jesteście w stanie zobaczyć) oznajmiam, że Reksio skończył dziś 5 miesięcy! :D.
Przeglądałam ostatnio jego zdjęcia z czasów, gdy był maleństwem świeżo sprowadzonym z Dungarvan; Maleńkie uszka, krótki pychol, niezdarnie kroczące łapki, spojrzenie zagubionego i stroskanego zwierzątka ;). Wybrany spośród pięciorga równie uroczego rodzeństwa- największy, acz najspokojniejszy :).
W moich oczach wciąż jest tym uroczym malcem, patrzącym na mnie stroskanymi oczkami, zagubionym i łaknącym miłości.
Uwielbiam spacerować z nim wieczorami po ulicach Waterford. Dzisiaj wybraliśmy się w miejsce, którego nigdy wcześniej sama osobiście nie miałam okazji zwiedzić. Muszę przyznać, że pewne zakątki tego miasta przypominają mi rodzinne strony, mimo, że oba te miejsca tak różnią się architektonicznie. Wąskie uliczki i chodniki, ciepłe światła padające z odnowionych, różnokolorowych okien kamieniczek jak z piernika, jednym zdaniem- ulice pachnące beztroską, bezpieczeństwem i spokojem. Nie sądziłam, że kiedykolwiek odnajdę na obczyźnie miejsce, do którego z chęcią będę się wybierać, a już tym bardziej nie z psem! :)
Dnie i wieczory są coraz cieplejsze- wyczuwam w powietrzu wiosnę. Może i jest jeszcze daleko, ale za to z pewnością bliżej, niż była jeszcze miesiąc temu.
Uwielbiam moment, gdy na dworze zaczyna się ściemniać, a ja z małym kroczę ulicami mojego miasta, napawając się świeżością powietrza i śpiewem ptaków. Wbrew pozorom, prócz dreptania kartuskimi leśnymi ścieżkami, uwielbiam zgiełk miasta wieczorami; ruch uliczny i podłużne smugi świateł rzucanych przez samochody; ludzi uprawiających wieczorny jogging, psy biegające po pustoszejącym już parku, dźwięk rozmów dobiegających z przytulnych, ciepłych pubów, migoczące światła miasta odbijające się w rzece Suir... Uwielbiam czuć spokój i jednocześnie mieć świadomość, że jest więcej takich ludzi jak ja- ludzi, którzy wybierają takie pory na odprężający spacer. Lubię ich spotykać.
Każdego dnia odkrywam nowe miejsca, które mnie fascynują :). Niebawem zabiorę ze sobą aparat, ale to przy okazji samotnej wędrówki- Reksio zazwyczaj nie pozwala mi pstryknąć nawet jednego zdjęcia przez swoją nadzwyczaj energiczną osobę ;) :>.
Zdjęcie wykonał mój mężczyzna podczas wczorajszego spaceru. Mam nadzieję, że niebawem podzielę się z Wami zdjęciami moich ulubionych zakątków :).
Pozdrawiam Was i życzę dobrej nocy!