madzialeni nikt mnie nie porwał... ludzie byli niesamowicie sympatyczni i cały czas próbowali pomagac, nawet bez proszenia o to... :)
jeśli chodzi o zazdrośc... to sama sobie teraz zazdroszczę... :) bo cudownie było tam byc... jednak nadrabiac potem zaleglosci w pracy... - można zapomniec ze dopiero wczoraj się wróciło...
co do powrotów... to na pewno jeszcze się tam pojawię... za dużo miejsc zostało jeszcze do zobaczenia...
a skoro o "zobaczeniu" mowa, to kiedy uda nam się w końcu spotkac????
robaczywka podobno była, ba! nadal jest, tylko gdzie ?
jedyną radoche mam, bo nie ma latającego białego syfu i kichania, więc... nie powinnam narzekać ;)
robaczywka nie no , jeszcze ciułam kasiore żeby postawić tam prawdziwą hacjendę ;) ale póki co bywam często, dziś też może wyruszę i coś nowego popstrykam ;)