nadal nie umiem się z tym pogodzić.
nie umiem sobie wyjaśnić tego co zaszło.
nie umiem zrozumieć czemu tak się stało.
czy to ja popelniłam błąd?
teraz czy na samym początku?
nie wiem, niczego nie wiem już.
budzę się rano pełna wiary w dzień.
i nagle przypomniam sobie wszystko.
cały upadek tego małego świata.
za szybko go zbudowałam, by przetrwał.
boję się konfrontacji z rzeczywistością.
za wiele mnie to kosztuje.
ciekawi mnie czy zdajesz sobie z tego sprawę.
będąc w domu z rodziną uświadomiłam sobie jak bardzo sama jestem.
jedna sprzeczka a polały się łzy i ogrom puski trzepnął mnie w twarz.
nie takiej rzeczywistości oczekiwałam.
a to dopiero początek końca.
it's a mad world.