Dzień dobry :)
Pogoda nie sprzyja nastrojom, wydarzenia dnia codziennego dzisiejszego również średnio-pozytywnie. Ale… w przyjaźni siła :* kochamy Cię… wszyscy …
Ja chora. Ale Twoje założenie życiowe „chcieć to móc” działa cuda! Wszakże dziś koncert był i to [b]JAKI![/b]
Od rana powstało założenie- do 16.00 Bystra Agatka musi być zdrowa i zaśpiewać co trzeba i gdzie trzeba!
I udało się… niesamowite, wstać z gorączki i iść śpiewać i się dobrze bawić… Bóg mi sprzyja. Zwłaszcza po wczorajszej rozmowie z pewnym … duchownym!
Moja dusza stała się czysta i wolna :D
Całe wczoraj (poza próbą i spowiedzią) przespałam… chyba tego potrzebowałam. Przemęczenie- niewskazane…
Na zdjęciu ja, jeszcze jako blondi… i to jak bardzo blondi… jeszcze bardzo naiwna blondi. ale słodziutka :[mruga]
dużo się zmieniło, a w tle wciąż Wrocław… i wciąż wracam tam, żeby odżyć… tęsknię… i kocham całym sercem, z którego niewiele mi zostało . . .
Antymęski bunt wciąż nie chce minąć, bo po prostu ostatnio doznałam szczytu !!!!!!
Tupet do potęgi [entej]. Bo ja jestem w stanie zrozumieć Kogoś, kto nie darzy mnie uczuciem sympatii czy chociażby jakimkolwiek szacunkiem… Naprawdę jestem pod tym względem bardzo tolerancyjna! Nawet zrozumiem to, że na publicznej arenie owy Ktoś próbuje mnie zranić (chociaż totalnie mnie to nie rusza..). Ale kompletnie nie pojmę takiego świństwa jak to, że już dwukrotnie wspomniany Ktoooś posługując się narzędziem powszechnie zwanym jako `kom` upewnia się, czy aby na pewno udał się jego misterny plan sprawienia mi bólu. Niepojęte! No po prostu Ka eM ! (kilo mięsa… :p)
Mózg mężczyzny powinien stanowić osobną dziedzinę filozofii, a może i nawet teologii !
No taaak, tym razem maleńka feministyczna wstawka, bo powoli mi przechodzi, chyba duże znaczenie w tym wszystkim mają ludzie z klubu… Moja rodzinka -oczywiście Dziki, Tomuś (który pozdrawia Poposza^^), Ziętek (głupi, kochany, śmierdzący), Tuśka (Łukasz, no po prostu popuszczam jak tylko zobaczę :D), Kasia (stoicka psiółeczka ;p), Marcin-Marek (dał mi marynarek XD), Jola… no każdy każdy każdy! Pani D. dała nam buzi [aaaa] [szaaaaał] :D łoł hot!
Potem poszliśmy do Ziema, ale ten cały koncert Pendereckiego w kościele i nie odbierał telefona ;(
Zresztą zimno byłooo :P nie mam weny ani siły na pisanie więcej :P
Niedługo jak Wojtuś napisze moją książkę i będę sławna to będziecie mieli co po nocach czytać :P
Ja się muszę zająć ma-te-ma-ty-ką bo mojemu bratu w nocy się śniło, że nie zdałam właśnie z matmy… ( no w sumie nic dziwnego jak się 11x11 mnoży pisemnie no nie (?) ). Także od środy korki z Marcinkiem ;););) wypasiście… a tymczasem zbliżają się święta… chociaż patrząc na ten śnieżek czy tam szron za oknem jakoś w ogóle nie daje się tego odczuć… że to Wielkanoc i można sobie ze wszystkich robić, że tak to ładnie nazwę JAJA.
I tym pozytywnym akcencikiem kończę moją dzisiejszą wiele wnoszącą w Wasze życie wypowiedź. Mam nadzieję, że każdy kto czyta naskrobie coś od siebie, tymczasem żegnam się (a z Olympia Stadion w Berlinie mówił dla państwa.. Fryzjer :P).
Moćno Was wiosennie ściskam i całuję :*:*:*
________________________________________________
Dobrze, że Cię mam (tak daleko)
Nie mój mężczyzno… […]
Dobrze, że Cię mam
Tak bardzo niewiele, mój aniele …
/Bossanova na odległość/