Uprzejmie upraszam co by nie podchodzić do mnie bliżej niż na 2 metry, no chyba że z jakimś porządnym (tj dużym, długim i co najważniejsze niełamliwym) kijem (co by mnie nim za przeproszeniem pierdyknąć).
Inaczej- o czym równie uprzejmie uprzedzam- może być źle. W sensie, ze nie ręczę za się.
Ni huhu.
No bo...
Ja rozumiem, że są tak zwane złe dni. Każdy ma złe dni. Gorsze złe dni i lepsze złe dni. Proste, nie??
No ale no żesz kurka męska jego mać (się zdenerwowałam) TAKIE popołudnia jak dzisiejsze to sie chyba ludziom nie zdarzają. A przynajmniej nie często (dowodem na powyższe jest fakt, że ludzkość wciąż jeszcze jakoś ciągnie).
No bo...
Szłam sobie parkingiem sklepowym. Do domciu szłam. No i tak sobie idę i idę, macham torebusią, kontempluję nijaką pogodę, co to ni wiosenną, ni zimową jest, marzę sobie o ciepłej herbatce co to ją zaraz po przyjsciu do domciu załączę i...
No i słyszę "Heeeeeeej piękna!!"
No to się zatrzymałam. No bo co mam nie sprawdzić kto do mnie woła jak mogę sobie sprawdzić, nie??
I w tym że oto czasie widzę jak prosto- ale to kurde- prosto na mnie jedzie ogroooomny, czarny Jeep. Normalnie nówka sztuka nie śmigana.
I wybaczcie, ale nie mam pojęcia o czym ja wtedy myślałam. No naprawdę nie wiem.
Normalnie żona Lota. Normalnie stoję i patrzę jak ten ogromny samochód zbliża się do mnie i normalnie nic. Paluszkiem u rąsi nie kiwnęłam.
A potem to był już w zasadzie tylko pisk opon, AbeeSy i lekkie uderzenie. No dobra, przesadzam. Nie uderzenie a popchnięcie, no ok… nawet nie. Ale co najgorsze- zrypana podeszwa w wiosennych buciczkach!!! I brudna torebunia!! Łeeeeeee!!
No w każdym razie siedzę jak ta ostatnia kupa na parkingowym polbruku w kolorze czerwonym (aczkolwiek odcień lekko wpada w brąz), patrzę się na bucik, co to jeszcze przed chwilunią był cały i co??
I zamiast rzucić się do gardła kierowcy, uczepić jego tętnicy i czekać aż zejdzie śmiercią ponurą słyszę:
- A sssssssso Ty to robissssss Piękna?? I dlassssszego wpadaszszszszsz pod moje koła??
Eeeee. No tak. Jakby było mało, że właśnie PRAWIE przejechał mnie samochód, że właśnie PRAWIE straciłam życie i że właśnie już wcale nie prawie ZEPSUŁ mi sie bucik (i pobrudziła torebunia) to okazało się, że w roli PRAWIE przejeżdzającego wystąpił był niejaki Radzio (były chłopak kuzynki Emilki).
Precyzując:
Radzio-No-Weź-Prześpij-Się-Ze-Mną
vel
Radzio-Dlaczego-Ze-Mną-Nie-Chcesz-Przcież-Mąż-To-Nie-Jest-Problem (!)(!)(!)
[tja a ja mam 17 lat i już czas najwyższy…]
znany także jako
Radosław-Prezio-MEGA-Znanej-Firmy-Ze-Stolycy.
Łaaaaaaa Boże dlaczego mi to robisz??!!
I sobie poszłam. Bo to w końcu były, nie? A byłym moich kuzynek nie należą się jakieś specjalne względy ;p
Dobra. Koniec, w gruncie rzeczy- zabawna historyjka xD już teraz jak ochłonęłam to uśmiałam się ubierając tą całą sytuację w słowa :P
widzicie, jednak te blondyńskie geny zostały :p
U mnie jest fajnie, to był meeegaszaloony weekend ahahaha !!
kto wie ten wie, wszystko minęło jak ręką odjął. Jak już ktoś (Maniek:*) mi precyzowała- klin klinem, nawet jeśli nie ma w tym wszystkim nic, co mogłoby być!
Bredzę… dzisiaj spr z fizyki, wy się mnie nie pytajcie bo sama nie wiem WTF i właśnie się zorientowałam, że zjadłam 2 opakowania Mentosów pod rząd ^^ oj Agatka..;p
Wracam na scenę z tego co się orientuję, dzięki kochanym kolegom ~zrobimy coś extra i za 12 dni będzie szoł. Tylko najpierw trzeba oooopracować nasze `Kotku`…
Bo ja mam wszystko, czego chcesz …. ;)
Wróciłam od lekarza niedawno tak właśnie, ale nic mi nie jest, jeszcze żyję, jeszcze ciągnę, nie będą mi wycinać skóry, ani nawet nie będę miała żadnej protezy :P ( nawet tej, którą odkryła dzisiaj Moja Kochana Psiółka, Z Którą Idziemy Na Wieczorek Astronomiczny ;* )
Po prostu uczulenie na mężczyzn mi wyskoczyło, jakaś grzybica chyba 0_0
Joke ;*
Ale męski naród jest naprawdę dziwaczny, dostałam dzisiaj SMSa od kumpla, który bardzo żałuje, że nie jestem homoseksualna! Jesteście z kosmosu! Łaaa!
Tylko cola mi teraz pomoże :P
Idę coś.. zjeść! :P
I dlatego kończę, bo się rozpisałam, jak za dawnych czasów !!
„Zawsze gdzieś czeka ktoś…” =]=]=]
KOMENTOWAĆ, no już! :D:D:D:D:D
PS. Na focie prawdziwy facet, macho mrr, tylko szkoda że bezmózgi … przywykłam :]
pozdrawiam RADZIA niech jedzie dżipikiem sprawdzić gdzie go przypadkiem nie ma!! Wrr :P