photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 MARCA 2016

"Stay" rozdział 17 cz.

                             "Stay" rozdział 17 cz. 4

 

 

- Nie... Tak... Cholera nie wiem! - Jake drapał się po głowię, a potem je przeczesywał i wiercił się.

Kim spojrzała na niego zdziwiona.

- Jak to nie wiesz? - zapytałyśmy równocześnie.

- Nie wiem. Chcę i nie chcę zrobić ci krzywdy. Walczę z tym, ale teraz to było zbyt silne - Jake podszedł do mnie. Kim stanęła mu na drodze - Nic jej nie zrobię - ominął Kim i chwycił mnie za rękę. Wzdrygnęłam się na jego obcy dotyk. Był inny. Jakby bez uczucia, ale za razem jednak była jakaś drobna część tego uczucia. Drobna część... - Miley, wybacz mi. Nie chce cię skrzywdzić. Wybacz - poprosił Jake.

- Błagam... - westchnęła Kim - Dasz się nabrać jego ślicznym oczkom na ten bajer? Chciał cię zabić, a ty mu wybaczysz? Powiedz, że nie...

- Nie wiem. Jake ja muszę wszystko przemyśleć - naprawdę musiałam to przemyśleć. Te wiadomości zniszczyły moje tymczasowe życie. Jake prawdopodobnie był ze mną dla jakiejś sprawy.

- Powiedziałaś, że mnie kochasz - upierał się.

- Co?! - krzyknęła Kim - Co mu powiedziałaś?! - zwróciła się do mnie Kim. Widziałam w jej oczach jak gniew miesza się ze zdziwiwniem.

- Ona mnie kocha - powiedział Jake.

- Żartujesz. To niemożliwe... - zamyśliła się Kim. Nagle jakby coś ja olśniło, ale nic nie powiedziała.

Nie wiem czy nadal kochałam Jake'a. Coś do niego czułam, ale próbował mnie zabić... Jeśli myślał, że to się dobrze skończy to był w błędzie.

- I jak? - zapytał mnie Jake.

- Słuchaj, Jake. Próbowałeś mnie zabić, okłamywałeś mnie, jesteś ze mną dla jakiejś sprawy i ty myślisz, że ci wybaczę? - rzuciłam ostro.

- Miley... - Jake prosił.

Kim prychnęła i poszła się przejść. Gdy tak chodziła wyglądała na bardzo skupioną. Jake nadal stał blisko mnie i czekał na moją odpowiedź. Ja natomiast byłam w obłędzie. Nasz związek był ściemą. On nic do mnie nie czuje...

- Jake, to... to koniec - wyjąkałam.

- Miley...

- Przestań z tym Miley! - krzyknęłam - Zraniłeś mnie, Jake! Zraniłeś!

- Bardzo dobrze, Miley - Kim znalazła się przy mnie w błyskawicznym tempie.

- A ty?! - obróciłam się do Kim - Dlaczego jestem twoja przyjaciółką?!

- Yyy... - Kim była zbita z tropu.

- No właśnie? - dodał Jake. Kim zgromiła go wzrokiem. Zapewnie wiedział dlaczego Kim się ze mną zadaje.

- Ja... - Kim nie umiała dobrać słów.

- No właśnie. Wybrałaś mnie tylko dlatego, żeby jakoś ochronić mnie od Jake'a, co? - rzucała ostro. Mówiłam to co przyszło mi na myśl.

- Tak - potwierdziła Kim.

- Co? - zapytałam.

 

- To prawda, Miley, ale naprawdę jesteś moją przyjaciółką. Przysięgam! Kocham cię... - wyznała Kim.

 

 

                                         cdn