[49]....43 / 157 

Week spędzony z moim i Jego rodzicami. Nie było aż tak źle, ale dowiedziałam się bardzo interesujących rzeczy na swój temat. Wiecie, dom dalej mieszka mój były wychowawca z gimnazjum wraz z Jego ciotką. ( dowiedziałam się o tym w sb). No i podobno On powiedział, że udupił mnie w gimnazjum z chemi. Czaicie? Ha! Niezła ściema . Ja i lufa na koniec roku z chemi? Ta.. ciekawe kiedy. Byłam tak nieziemsko wkurzona, że byłam w stanie pójść ok. 2 nad ranem do Jego domu i mu wszystko wygarnąć, no bo jak tak można? Ale na szczęście facet mnie uspokoił, ale wiem, że nie raz będę Go u Mojego spotykała ( choćby na kawie, czy grilu). Ale o dziwo w sb ich nie było, a no tak zapomniałam pojechali i nie wiedzili czy zdązą. Na Jego szczęście nie zdążyli. Ale tak czy siak jak Go u Mojego spotkam to wszystko mu wygarnę, oo tak, tak zrobię. Przykro mi bardzo ale co on sobie myślał? Że co , że ja niby się o tym nie dowiem? HA! Dzięki Bogu od czasów gimnazjalnych się zmieniłam. Nie jestem już tą cichą i spokojną dziewczynką, oj nie jestem.

Tak w ogóle będąc na tym grilu i mając już jedzenia na talerzu to Jego matka z hasłem : ' A ona to będzie jadła tylko sam chleb?', a Facet : "Nooo'. No i ich zaskoczyłam. Zjadłam ta kiełbasę ( na szczęście nie była ona duża) ale to nie zmienia faktu, że jadłam ją dość długo.

Po 22 gdy Jego rodzice już poszli do domu, a my zostaliśmy sami na tarasie, to facet mi powiedział, że wcześniej czy później Jego mama odkryje to, że nie jadam normalnie ( co 2-3 tyg. mam przychodzić do nich na obiad).

Bilans :

• deser mleczny (230)
• kisiel (110)
• 150g serka wiejskiego (117) + pieczywo chrupkie (33)

Suma : 490 / 1000

+ nie mam nadal wagi i nie wiem ile podczas tego week przytyłam. Ach.. W ogóle nie wiem ile ważę..