Hej ;) Teraz napisze 2 rozdział.
__________________________________________________
Rozdział 2.
Nareszczcie nadszedł długo oczekiwany dzień. Był to 30 lipca - właśnie dzisiaj o godzinie 6.00, trzydzieści pięć uczniów miało wyjechać na kolonie. Pośród nich były właśnie Lena i Nikki.
- No nareszcie przyszłaś ! Ja już czekam prawie pół godziny. Byłam tu pierwsza. - krzyknęła Nikki na widok Leny.
- Hej. No wiem, przepraszam. Mama szukała jeszcze jakiejś teczki do pracy. - odpowiedziała łagodnie Lena.
- Ok, rozumiem. Widziałaś może po drodze Kube i Maćka? - zapytała już uspokojona Nikka.
- Nie, ale na pewno zaraz przyjdą. Sama wiesz, że na lekcje przychodzą w ostatniej chwili, więc teraz też tak będzie. - odpowiedziała Lena.
Maciek i Kuba byli najlepszymi przyjaciółmi Nikki i Leny. Znali się od piaskowncy. Chodzili razem do przedszkola, podstawówki, a teraz chodzą razem do gimnazjum.
- Za dziesięć minut jedziemy, a ich jeszcze nie ma. - powiedziała sama do siebie Nikki.
- Mówiłaś coś? - zapytała jej Lena.
- Yyy... nie nic. - odpowiedziała przyjaciółka.
W tym czasie pani Gosia - wychowawczyni i opiekunka dzieci zaczęła sprawdzać obecność.
- Kasia Czarnecka ? - pytała p. Gosia.
- Jestem. - rozbrzmił cichy głos dziewczyny .
- Justyna Dębowska? - zapytała ponownie.
- Obiecna ! - odpowiedziała Justyna.
I tak było do końca listy. Brakowało tylko dwóch chłopców - Kuby i Maćka.
- Wie ktoś może co z nimi? - zapytała pani Gosia.
W tym momencie chłpocy weszli na teren szkoły. Ciągneli za sobą po dwie walizki.
- Już jesteśmy, przepraszamy za spóźnienie. - zawołali obaj.
- Dobrze nic się nie stało. Na przyszłość wychodźcie z domu o pięć minut wcześniej ! - powiedziała w miare spokojnie pani Gosia.
Uczniowie ustawili się w tak zwanie ' pary '. Pani jeszcze raz przeiczyła ich. Wszystko się zgadzało.
Dzieci jeszcze raz pożgnały się z rodzicami i poszły w stronę autobusu. Gdy wszyscy zajeli miejsca i pomachali tym, którzy ich odprowadzili - autobus ruszył. Na początku pani mówiła czego nie wolno robić w autobusie, przedstawiła pana kierowce i przewodnika, a na końcu poprosiła wszystkich o modlitwę.
- W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. - powiedzieli wszyscy chórem.
Gdy skończyli się modlitwe, każdy zaczął robić coś innego. Niektórzy grali na komórkach, inni czytali gazety lub słuchali muzyki, a jeszcze inni rozmawiali albo po prostu spali. Ostatni rząd dzie było pięć siedzisk był najgłośniej. Siedzieli tam Kuba, Maciek, Lena i Nikki. Byli najstarsi z grupy. Chodzili do drugiej klasy gimnazjum, a inni do pierwszej.
- Nie mogę się doczekać moich urodzin - powiedziała Nikki.
Nik miała obchodzić urodziny na koloni. W dzień urodzin, czyli 2 sierpnia, Nikola miała zrobić dyskoteke w pensjonacie, w którym mieli nocować. Zaproszeni byli wszyscy. Kupiła nawet balony i inne dekoracje. Chciałaby te urodziny zostały w jej pamięci...
- Tak, mówisz o tym już od miesiąca. - weschnął Kuba.
Jechali już dwie godziny. A mieli jeszcze do przejechania pięć. Nagle rozbrzmiał dźwięk z mikrofonu :
- Uwaga, za dwie minuty zjeżdżamy na postój do Mc'Donalda. - powiedziała powoli i wyraźnie pani Gosia.
Wszyscy się ucieszyli. Większość poszła zjeść, a pozostali skorzystać z WC.
- Co zamawiacie ? - zapytał Maciek.
- Ja się odudzam... No ale na frytki i hamburgera sobie pozwole... - powiedziała Nikki.
To była jej częsta gadka : " Odchudzam się, ale pozwole sobie na ... ''
- Ja nie wiem. Jestem nie zdecydowana. - powiedziałą niepewnie Lena.
- Ty nigdy nic nie wiesz. Ja nic nie zamiawiam więc pójdę zająć stolik. - zaśmiał się Kuba.
Po chwili, byli na przedzie kolejki.
- Słucham, co podać? - zapytała miłym głosem pani sprzedawczyni.
- Maciek, zamawiaj! Potem ci oddamy kasę. - krzyknęła Nikki.
- Ok, ok. A więc poproszę trzy razy frytki, cztery chessburgery i jednego hamburgera. Aha, i jeszcze trzy coca-cole. - powiedział szybko Maciek.
- Dobrze, razem będzie 33 złote. - odpowiedziała sprzedawczyni.
- Proszę - powiedział, dając papierowe 50 złoty.
- Reszta dla pana. - odpowiedziała i uśmiechnęła się. - Proszę chwile poczekać, zaraz podam zamówienie.
Gdy Maciek dostał zamówienie, poszedł do stolika, gdzie siedzieli już jego kumple. Zaczeli jeść.
- Ty stary, widziałeś tą co sprzedawała. Ładna była. I te jej blond włosy. - powiedział Maciek do Kuby.
- No widziałem. Niezła sztuka. - odpowiedział Kuba.
Dziewczyną zrobiło się nieco głupio. Dziwnie się czuły gdy chłopcy rozmawiali o tym temacie. Dlatego Lena zmieniła szybko temat.
- No, a widzieliście... no ten... nowy teledysk Seleny Gomez!? - zapytała zakłopotana Lena.
- Że co?! - powiedzieli razem Kuba i Maciek.
- A dobra, nic. - odpowiedziała Lena.
Odwróciła się do nich tyłem, a przodem do Nikki.
- Boże co to było? - zaśmiała się Lena, do przyjaciółki.
- Nie wiem. Tylko się poniżyłaś. Patrz na to - powiedziała Nikola.
- Ej ! Jedzcie to szybciej bo już idziemy do autobusu - krzyknęła Nika.
Lenie zrobiło się głupio. Widziała, że to znowu Nikki ma racje.
Gdy wszyscy już byli w autobusie, ruszyli. Przed nimi był jescze kawał drogi.
__________________________________________________
Komentujcie i dawajcie fajne jeżeli się podoba.
Dodawajcie do znajomych ;)
Dzięki za przeczytanie.
NA 3. ROZDZIAŁ ZAPRASZAM JUTRO LUB POJUTRZE ;)
Inni użytkownicy: janek1118purpurraahoccaayrton123johnybbbemillyyy0987misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooo
Inni zdjęcia: Narodowy. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Książkowy świat locomotivC: milionvoicesinmysoulWyruszamy na jeziora. halinamZięba slaw300