Łamacz serc I
Weszłam do nowoczesnego bardzo dobrze znanego mi budynku i skierowałam się wprost w stronę jego biura. W oddali słyszałam krzyk sekretarki
-Pani Aniu szef jest zajęty!!!
Ale puściłam to mimo uszu i dążyłam dalej do swojego celu. Do gabinetu wleciałam jak tornado zatrzaskując za sobą ogromne szklane drzwi. Stał odwrócony do okna i rozmawiał z kimś przez telefon. Pewnie prowadził telekonferencje w sprawach biznesowych, ale w tej chwili miałam to w dupie. Chwilę po mnie wbiegła przerażona sekretarka
-Szefie nie dałam rady zatrzymać Pani&.-Mówiła z przerażeniem w głosie
Nie zdążyła dokończyć, ponieważ szef przerwał jej i kazał wyjść zamykając za sobą drzwi. Dodał tylko, że dla nikogo go od teraz nie ma, dopóki nie powie inaczej. Nawet nie wiem, kiedy zakończył rozmowę przez telefon, którą mu przerwałam. Po wyjściu sekretarki zostaliśmy sami, patrzył na mnie i czekał na mój ruch.
-Wiem już wszystko-powiedziałam spokojna i opanowana
-O, czym kotku wiesz? I czy to było, aż tak ważne, żeby przerwać konferencje z jednymi z moich największych klientów.
-Wiem, że mnie zdradzasz. Wiem o tej zdzirze z, którą się spotykasz za moimi plecami. Po co były te wszystkie obietnice? Ślub? Dzieci? Wspaniałe życie? Dlaczego mi to zrobiłeś?-Zaczęłam uderzać w niego pięściami.
Wiedziałam, że nawet tego zbytnio nie poczuje, ale mnie przyniosło to ogromną ulgę. Zaczął mówić dopiero, kiedy emocje trochę ze mnie opadły
-Skąd wiesz?-Zapytał spokojnie
-Nie ważne skąd. Czyli to prawda i nawet się nie wyprzesz. Chociaż tyle szacunku mi okazałeś, że nie kłamiesz mnie prosto w oczy. W tej chwili wyjdę stąd, a ty nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj to koniec Konrad. Ewidentny koniec-powiedziałam, co miałam do powiedzenia i wyszłam, nie oczekiwałam od niego, ani jednego słowa, a nawet nie chciałam usłyszeć, żadnych tłumaczeń, które pewnie przesiąknięte byłyby kolejnymi kłamstwami.
I tak o to zakończyła się wielka miłość, która tak naprawdę nigdy nie miała szans przetrwać za bardzo się różniliśmy. Szkoda tylko, że tak późno to zrozumiałam. Ale może zacznę od początku i się przedstawię. Jestem Ania i w tej chwili mam 20 lat. 18 lat spędziłam w małej miejscowości mieszkając z rodzicami i rodzeństwem. Zmieniło się to dokładnie 2 lata temu, kiedy skończyłam szkołę i przeprowadziłam się do Warszawy na studia. Zamieszkałam tam ze swoim kuzynem, który już kilka lat mieszka w stolicy i rodzice wynajmują mu tam mieszkanie To dzięki niemu właśnie poznałam Konrada. Tego dni nie za pomnę do końca życie na pewno jeszcze do tego wrócę, ale po tym, co dzisiaj się wydarzyło nie mam na to siły.
Cześć mam na imię Ola i postanowiłam na tym photoblogu rozpocząć moją historię z pisaniem opowiadań. Mam nadzieję, że przypadną one Wam do gustu. :)
28 GRUDNIA 2016
Inni użytkownicy: sniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinananananarybal69dzasta95a
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24