wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy
żyjesz bo żyjesz a tak naprawdę wciąż leżysz..
wczorajsze marzenia to dzisiejsze plany.
Lubie gdy mogę szczęście powielić..
Zbyt dużo egoizmu w nas by dzielić wszystko na pół.
Tak bardzo chciałbym, żeby jutro mogło się to zmienić
Żebym mógł dać Ci to co chcę Ci dawać i dostać to od Ciebie.
Boje sie śmierci bo jeśli nie ma nic po śmierci
to chce wykorzystać to życie co do reszty...
jesteś niewolnikiem własnego sumienia
bo straciłeś wszystko i właśnie to doceniasz...
Pomyślałem że nigdy nie znajdę się po drugiej stronie szyby,
w sensie na sprzedaż nie będę.
Jedna strona jest na pokaz, druga kryje tajemnice.
Dopiero kiedy poznasz obie zobaczysz różnicę.
wielu nie potrafi prawidłowo korzystać z wolności.
Najtrudniej zobaczyć rzecz taką jaką jest naprawdę.
Twe oczy odbiciem a wyrazem twarz.
ejj.. nic nie znaczy to że mówię Ci te słodkie głupstwa?
Jak już dzwonisz to chodź ze mną jeśli jesteś smutna.
nie wiem, czy wiesz o co mi chodzi gdy mówię,
że potrzebuję kilku godzin, bo chyba się gubię.
Nic więcej mi nie trzeba po prostu się przytul.
Nie lubisz mnie? - ustaw się w kolejkę.
ruszaj do przodu przestań na farta liczyć.
Może nie zasługuje na to by mnie kochać..
bo cały czas widzisz skurwysyństwo w mych oczach.
To co odeszło, to przeszłość, licz się z tym, to nie odkrycie.
Prawdziwych przyjaciół na palcach ręki zliczę, oni gdy odejdę zapalą na grobie znicze.
Zapomnieć jest łatwo to co w życiu najważniejsze
Gdy biegniesz na oślep po drodze gubiąc szczęście .
Przeczekam to wszystko jutro inaczej na to wszystko spojrzę.
Być unikalnym, bo smak życia to kontrasty...
nie mam recepty na jutro, nie umiem pomóc ludziom.
nie wolno niszczyć tego, czego sam nie stworzyłeś.
coś trzyma nas tu, wśród skandali i sensacji,
zabijamy się bardziej chcąc uciec z tej pułapki...
produkujemy iluzję bez szans na to, by się spełniły...
chcemy się mylić, by stłumić własne serce.
w życiu i tak przegramy z realnością jego horroru.
Tak bezpiecznie odejść stąd w świat iluzji,
w permanentny sen by już się nie obudzić.
chodź kochanie posłuchamy jak oddycha wszechświat.
to namiętność bez granic, ale ciiii.... nie mów głośno.
ja słucham.
wiesz? prześladuje mnie ten sen już od dawna...
siadaj ze mną zabiorę cię tam
gdzie kończy się rap, i kończy się świat.
Szukam znaczenia, wiesz?
Świat już śpi,
a ja nie kłamie sam przed sobą że odnajdzie się dziś.
do pustej szklanki przy barze spowiedź.
Pożycz dystans, ja często tracę nerwy.
tylko to co czujesz mnie interesuje.
to ja, ciągła dominacja w słowach, nie musisz mnie kochać.
masz dwie opcje być przekręcanym albo przekręcać.
wróci później to co było wcześniej.
nigdy nie chciałem podziwu ,
zawsze chciałem wiedzieć, co czujesz...
ps. "masz wyjebane"?. gratuluję dziecinnego podejścia do życia.
niektóre marzenia to tylko kwestia czasu.
mógłbym mówić jak przez sen, lecz przy tym nie zaśniesz...
nie ważne jak mówię do ciebie, ważne co wymawiam.
te serce bije mi częściej w rytmie sześciu liter.
czasami jestem chujem gdy myślę chujem,
a mam serce większe niż chuj, więc cię szanuję.
tak to nie wyszło, nie ja w twoich oczach,
spala mi się jakoś most od dzisiaj do wczoraj.
wczoraj straciłem to co nieodwracalnie,
i wciąż nie potrafię się nie odwracać za siebie z pogardą...
mówili: szczęście łatwo oszukać' niby,
ja próbowałem siebie ,że jestem szczęśliwy...
ja cię nie zdradzę, od tego są kochanki twojego byłego.
utulę cię do snu pozytywką ,która wysuszy ci łzy...
jesteś jak niezbędna część układanki.
zabija mnie brak ciebie.
mówię jednej słońce, chwilę później ona myśli że to miłość.
przypominam sobie sny o pięknej przyszłości
do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie.
Wsączam się w serce, czuję więcej niż trzeba.
w myślach tłukę talerze i ocucam się w ich huku.
przemknął mi świat w ,którym zatracono umiejetność mowy.
rzeczywistość w której wszystko piękne i barwne.
przecież w założeniech nie bylo mowy o blędach
a jednak jeden sie przypałętał.
dystans- między nami nie wydawał się już taki oczywisty.
to nie żaden bohater, tylko mych snów zlodziej...
ten dzień jest bez zmartwień,
więc nie martwię się, bo nie ma czym.
stęskniony chwil, kiedy na mieście chill-out mam.
jest źle, ale nie fatalnie.
Pomiędzy myślami przedzieram się do serca.
jeszcze większy cień nad światem wewnętrznym.
Pedicure, manicure perły, czarna suknia
Tania dama w łóżkach, Kamasutra
Powiedz ile dałabyś by nie widzieć z rana lustra?
zmienić i unieść całe zło lokując w czasie przeszłym...
nie chce Cie kochać, jeśli Ty tylko umiesz ranić .
To mało istotne, tylko chce mi się płakać
kiedy wącham twój kołnierz i czuję jej zapach...
Otwierasz oczy resztki snu topisz w umywalce,
ostatnie dni uciekły ci jak przez palce.
moim wrogiem jest bezmyslność, przemyśl to sobie...
mam coraz mniej czasu w międzyczasie.
od zazdrości wolę wersy i pewność.
Zostaw modę, przestań sobie wmawiać, że to lubisz
i zamiast mówić co myślisz, zacznij myśleć co mówisz.
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej
I zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie
Czuć się bezpieczny śniąc, albo na przykład
Już nigdy więcej nie zasypiać.
Zdaję sobie sprawę z tego,
że to co było między nami było złożone bardziej niż origami.
wiem, że na bitwę nie jest za późno, więc walczę.
Wiesz, to nie jest tak, że próbuję gdzieś uciec
A nawet jeśli, to możesz być pewna, że wrócę.
daj mi slowo które trwa, kiedy nie ma nic.
Wiesz, że widzę to w twoich oczach kiedy patrzysz.
Myślisz naiwnie i sam sobie robisz krzywdę.
podaj mi dłoń pokaże Ci pejzaże z marzeń
podaj mi dłoń niech się okaże
że niemalże z tych samych wyobrażeń mamy plaże
i oceany wrażeń, podaj mi dłoń.
palili by być gościem,
innym gościom udowadniać swoją fikcyjną dorosłość.
i nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni,
ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów, ich twarzy
ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
wspieraj mnie
albo puść moja dłoń i odejdź
zetrzyj kurz z tej płyty...
wbijaj nóż
ale wiedz ,że dam rade się podnieść..
świat to wielki znak zapytania
ja nie chcę odpowiedzi, wolę się czasem zastanawiać.
Ty przy moim boku tak spokojnie spisz
kiedyś nadejdzie koniec,
oby jeszcze nie dziś.
polej kolejkę za te martwe marzenia,
za wszystko co miało tu być, czego nie ma.
bo nie wiem co kochałem bardziej:
świat czy ciebie?
lecz jestem pewien, że co nie byłoby prawdą
jedno i drugie zgniło już dawno.
nie liczę dni, chociaż dni liczą się ze mną.
Twój ślad stóp został gdzieś tutaj, już go nie szukam...
mówili na niego lovel
bo podobno był przystojny
miał branie u kobiet
w ich oczach był taki słodki
na pewno nie był draniem, a jak już to nieświadomym
mówił ,że nie ma zalet przez to wydawał się skromny
może miał wielki talent i miał sprawiać pozory
tak ,że gdy poznawał pannę jej los był już przesądzony.
czasem dobrze spojrzeć jest w drugi wymiar,
bo nie w sposób iść drogą ,która gubi w labiryntach.
możesz nieść kogoś na rękach, własną drogą do nieba.
Życie nasze składa się z krótkich momentów
Cudownych chwil czy przykrych incydentów .
Każde 16 wersów daje przeżyć o godzinę, żyję dla 384 linijek...
Gdy Cię spotkałem wiedziałem, bierz szczęście od razu, nie zwlekaj,
Im więcej o nim myślisz, a go nie masz, tym szybciej ucieka.
ludzie przytulają się mocniej, w kinach w lutym.
czasami siadam i słowami pokrywam białe płótno,
maluję obraz jak Van Gogh i nie wiem, co będzie jutro.
wybacz, świat zwariował? czy ze mną coś nie tak?
widzę, że lubisz sypać się jak łupież,
więc jak chcesz pogadać lepiej znajdź innego rozmówcę!
Ci którz
Inni użytkownicy: misjonarzetarnowsahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusos
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wspomnienie Krakowa bluebird11Alleluja milionvoicesinmysoul:) szarooka9325wielkanoc 2025 dorcia2700Wujcio waratuncio to ja bluebird11