Opowiadanie cz.4 : http://www.photoblog.pl/xopissssyx/117412156/41-opowiadanie-cz-4.html
Opowiadanie cz.5:
-Wiesz, już sam nie wiem czy ten cały szpital nie wypalił ci szarych komórek.- zaczął rozbawiony Kuba.
-Yhy, oczywiście. Który w ogóle jest?! Już 28?!- zapytała ciągle oszołomiona Monika.
'Jak to możliwe?! Przecież dopiero co był 10!'. Monika rozejrzała się po kuchni w poszukiwaniu kalendarza.
-Nudziło wam się?- zapytała w końcu.
-Czemu tak uważasz?- zapytał Kuba.
-Czemu?! Jestem już tak stara jak ty, a wy mi tort zrobiliście!- wrzasnęła Monika.
Zaczeli się śmiać. Cały czas siedzieli w kuchni rozmawiając, śmiejąc się i żartując.
Niestety o 22 Kinga musiała iść. Monika niechętnie pożegnała się z przyjaciółką i wróciła spowrotem. Widząc Kubę męczącego się z brudnymi naczyniami zaczęła się śmiać.
-Jak wy to możecie robić codziennie?! To cholerstwo nie da się domyć!-wrzaasnął Kuba, kładąc spowrotem talerz do zlewu.
Monika nadal śmiejąc się usiadła na szafce, znajdującej się koło zlewu.
-Gdybyś choć przez 5 min. słuchał swojej mamy wiedziałbyś, że do zmywania potrzebny jest płyn do naczyń.
Chłopak nie zwracając na jej zgryźliwe uwagi staną na przeciwno niej i położył ręce tuż obok jej bioder na bladzie.
Między nimi zapadła cisza, a Monice zrobiło się gorąco.
Patrzyli przez dłuższą chwilę sobie w oczy.
Nadal coś do siebie czuli. Mogłoby się wydawać, że to uczucie wzrosło po wypadku Moniki.
Kuba przyciągnął ją do siebie i pocałował namiętnie.
Po chwili jednak do pokoju wszedł ojciec Moniki, a na ich widok stanął jak wryty.
Oboje odskoczyli od siebie i zaczeli się nerwowo uśmiechać.
-Niezręcznie...-zaczęła Monika dziwnym tonem.
CDN