Pewnie przecieracie oczy ze zdumienia, ale nie, to nie jest sen ani żadna fatamorgana, tylko ja, i to w całej okazałości, że tak powiem. Nie dawałam znaku życia bo, wiaodomo, wieczny brak zdjęć. Mała sesja w niedzielę nieco zmieniła ten stan rzeczy, ale nie na tyle, żebym zaczęła regularnie pisać.
Syberyskie mrozy chyba odpuszczają, dzisiaj zobaczyłam na termometrze upragnione zero.
Weekendowa impreza jeszcze siedzi mi w głowie...ciekawe dlaczego <kłamie>
Do publikacji nadaje się jedynie to, że było bardzo fajnie, a szczegóły to już niektórzy znają...<ekhem...korzystając z tego, że jestem na antenie, pozdrawiam ich wszystkich :D>
I jeszcze dodatkowo specjalne pozdrowienia dla Justynki :DD
W niedzielkę Sopot i zdjęcia, a dzisiaj powrót do rzeczywistości i prawdziwie niemiecki dzień ;o
Na koniec trochę pomarudzę, bo i tak nie mam nic lepszego do roboty...
Chcę lato...
Wakacje
Słońce
Nie mam ochoty wstawać o 6, żeby siedzieć bez sensu 8 godzin w ławce i gapić się w sufit. Jedynie przerwy są coś warte.
Jutro dwie matmy, coś czuję, że dostanę z powrotem swój sprawdzian, prognozowany wynik- 2/20 <3
Arivederci Roma i 'do zobaczenia'
Aczkolwiek nie prędko :D