1

przecież nie mogę do Ciebie podejść, powiedzieć Ci jak zajebiście mi na Tobie zależy i oznajmić Ci jak bardzo chcę być z Tobą, o nie skarbie, jeszcze mi w głowie nie jebło.

 jesteś mistrzem w: spierdoliłem wszystko.

 chyba wolałabym, żeby powiedział "to koniec", niż to jego udawanie, że wciąż nie ma dla mnie czasu.

 bywała na niego zła, niesamowicie zła, ale zawsze była w stanie mu wybaczyć, a on nigdy nie był w stanie tego docenić .

wszystko sie zjebało, pojebało, rozpierdoliło..

 powinnam się przyzwyczaić, ze nasze relacje zależą wyłącznie od Twojego humoru.

 kiedy myślisz, że jest już OK, wszystko zaczyna się jebać.

 wiesz chciałam Ci powiedzieć że po prostu cię kocham za to że jesteś tak jebnięty,tak przesłodzony,tak prześliczny,tak dziwny,tak bardzo wyjątkowy.

 chce już zapomnieć o Tobie ! na prawdę radziłam sobie cudownie;) już prawie nie pamiętałam koloru twoich oczu , wyrazu twojej twarzy gdy się na mnie obrażałeś, już prawie zapomniałam jak wyglądał twój uśmiech który w tamtym czasie przynosił mi ogromne szczęście! nie pamiętałam jak smakowały twoje usta, twoje słowa.. i gdy już wszystko powoli zaczęło się u mnie układać może nie umiałam się uśmiechać ale już byłam w stanie spojrzeć na innego to oczywiście znów musiałeś pojawić się Ty i cała moja ciężka praca poszła się jebać..

 każdego dnia obiecuję sobie , że od jutra przestanę o Tobie myśleć . jednak kiedy nadchodzi 'jutro' stwierdzam , że kocham Cię jeszcze bardziej . i tak w kółko .

 siedząc wieczorem na parapecie i czytając sms od Ciebie, zrozumiałam, że to właśnie na Tobie mi zależy..

 otworzyłam oczy i zrzuciłam z siebie gruby koc, pod którym zasnełam dzień wcześniej. przetarłam oczy, co okazało się dość złym pomysłem, zważywszy na to, że na mojej twarzy były jeszcze resztki makijażu. położyłam się na plecach i zawzięcie wpatrywałam w sufit. kątem oka spojrzałam na telefon. nadal nic, żadnej wiadomości od Ciebie, żadnego nieodebranego połączenia. nie płakałam, wszystkie łzy, które były przeznaczone na cierpienie z powodu Twojej nieobecności wykorzystałam wczoraj. dziś tylko usiadłam na łóżku, wziełam głęboki oddech i zdałam sobie sprawe, że nie ma sensu dalej na Ciebie czekać. zrozumiałam, że po prostu o mnie zapomniałeś i muszę zacząć żyć na nowo. ale bez Ciebie.. 

 i znowu poczułam coś, czego poczuć nie powinnam. i znowu on jest gdzieś w środku. I znowu myślę, choć nie chcę myśleć.. 

 gdyby karali na uzależnienie od Ciebie, dostałabym dożywocie <3

PISZCIE , KTÓRY NAJLEPSZY :D