+15
Nie wiedziałam co powiedzieć, szumiało mi w głowie. Za dużo przeżyć jak na jeden dzień , za dużo.
-Kochanie no daj spokój, przecież wiesz, że kocham cię najbardziej na świecie i nigdy bym cię nie zdradził!
-Wiesz co... Też cię kocham...Przenocuję dziś u rodziców.- zabrałam torebkę i zbiegłam na dół.
-Emily, zaczekaj! Proszę zostań mówił błagalnym głosem.
-Przepraszam, nie mogę rozpłakałam się i wyszłam z domu. Wybuchłam okropnym płaczem. Wszystko się we mnie gotowało, łzy leciały mi strumieniami. Przez te tygodnie było tak cudownie, a teraz? Wszystko wali mi się na głowę , ktoś na siłę próbuje mnie unieszczęśliwić .
-Skarbie, przestań wiesz, że to nie prawda.- zaszedł mnie od tyłu Neymar i otarł mi łzy. - Nigdy , ale to nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił... za bardzo cię kocham... - mówił co raz ciszej widząc, że prawie go nie słucham.
-Boże , tak bardzo chciałabym ci wierzyć!-krzyczałam.
-Te , sąsiadka tak nie dramatyzuje, ja tu dziecko próbuję uśpić- nagle usłyszałam z domu obok. To nasz sąsiad, bardzo sympatyczny młody tatuś. Zajmował się ich synkiem częściej niż żona, która miała ich za przeproszeniem w dupie.
Tak , już przepraszam wyszlochałam.
Chodź , wejdźmy do środka.- objął mnie Ney i weszliśmy do domu. Usiadłam w ciszy na sofie i włączyłam TV. Neymar chwilę posiedział koło mnie. Objął mnie i chciał pocałować, nie odwzajemniłam tego .Chwilowo zrezygnował i poszedł do kuchni , ja zadzwoniłam do mamy i odwołałam dzisiejszą kolację
Ale jak to nie wpadniecie, ja już przygotowuję kurczaka. Coś się stało ?
Nie, wszystko okej , mieliśmy małą sprzeczkę i nie chcę dziś nigdzie wychodzić, jestem zmęczona.
No dobrze może innym razem , trzyma się córciu - rozłączyła się.
Emmmmily ! Chodź tu szybko ! - wołała mnie z kuchni piłkarz.
Czego dusz pragnie ? - zapytałam obojętnie.
No chodź tu ! - Powolnie podniosłam się i ruszyłam w jego stronę.
Patrz tam ! Noel coś wrzuca do naszej skrzynki pocztowej ! -Krzyczał. Gdy doszłam nikogo tam nie było.
Wiesz co , raz czy dwa ci podpadł i już robisz z niego mojego prześladowcę? Daruj sobie.- Powiedziałam i wróciłam do salonu. Neymar wyszedł z domu i wyciągną ze skrzynki kopertę. Taką samą w jakiej było zdjęcie jego i jakiejś laski.
No popatrz tylko, poznajesz taką kopertę? - zapytał kpiąco i rzucił ją na ławę. Otworzyłam ją i wytrzeszczyłam oczy. Na kartce była lista zatytułowana Zabaweczki Neymara i lista z 15 dziewczyn.
To tak , ja jestem kolejna ? Och , czuję się naprawdę zaszczycona. - rzuciłam i ruszyłam w stronę wyjścia.
Hola , hola poczekaj , czy ty nic nie rozumiesz? Noel chce nas skłócić.- Spojrzał na listę - chodziłaem raptem z 2 kobietami z tej listy !
Super , fajnie . Teraz idę na spacer , wrócę później . Poszłam do parku, lubiłam tam siedzieć. Było tak cicho i spokojnie. Kilka osób z psami na spacerze , 2 wyglądające na zakochane w sobie pary i jakiś staruszek karmiący kaczki. Ktoś podszedł z tyłu ławki i położył chłodną dłoń na moim nieokrytym ramieniu.
Oh , Noel na śmierć mnie przestraszyłeś , mógłbyś się tak nie czaić tylko przywitać się jak cywilizowany człowiek.
Sory , nie chciałem - rzucił- przejdziemy się ?
Możemy , ale niedługo bo zaraz wracam do domu. Pochodziliśmy z 15 minut.
Wiesz co ? Jadę w twoją stronę, odwiozę cię do domu.
Ok , dzięki. Nie chciało mi się samej wracać , a po Neymara nie miałam ochoty dzwonić. Wsiedliśmy do auta przejechaliśmy z 2 ulice
Ej gdzie ty jedziesz ? Ja tam nie mieszkam. - wystraszyłam się. Pomyślałam, że Ney mógł mieć rację.
Zobaczysz powiedział i uśmiechnął się.
Noel , proszę cię odwieź mnie do domu , albo chociaż tu wysadź .
Zapomnij. Byłam strasznie przestraszona. Zatrzymał się na stacji benzynowej.
Siedź tu i ani niech ci się nie myśli wybijać szyby czy coś w tym stylu. -Zamknął wszystkie drzwi i wyszedł do sklepu. Skapnęłam się , że mam telefon napisałam do Neymara sms'a o treści ''Ney , przepraszam miałeś rację. Noel mnie porwał, jestem w jego aucie na parkingu za stacją blisko parku.'' Trochę się trzęsłam , ten idiota był do wszystkiego zdolny. Ney nie odpisywał. Nie wiedziałam co się zaraz wydarzy.
Jestem księżniczko - powiedział szyderczo i położył rękę na moim udzie.
Odjeb się idioto ! - krzyknęłam.
Ojj uważaj na słówka bo może się to źle skończyć - jechał ręką coraz wyżej.
Powiedziałam coś chyba! Zabieraj te łapska! - szarpałam klamkę od drzwi. Złapał mnie za policzki i ścisnął. Wyrywałam się na wszystkie strony. Jednym pociągnięciem rozdarł ze mnie koszulkę. Coraz bardziej się przystawał!
Ty szmaciarzu ! - otworzył drzwi od jego strony Ney i wyciągnął go za koszulkę po czym poczęstował go soczystym ciosem w twarz. Przewrócił go na maskę i ciągle bił.
Tyle , tyle-krzyczał wystraszony , przepraszam cię Ney! Już nigdy nie pokarze wam się na oczy , zostaw mnie !- Szarpał się. Piłkarz ostatni raz przyłożył mu cios w brzuch i szarpnął nim ,a ten się przewrócił , wsiadł do auta i odjechał z piskiem opon .
Kochanie ! Nic ci nie jest !? Nic ci nie zrobił ? - pytał zdenerwowany
Nie , wszystko okej. Dziękuję ci i przepraszam że nie wierzyłam! - powiedziała i rzuciłam mu się na szyję. Zaczęliśmy się całować na środku ciemnego i pustego parkingu.