XXVI część

... w jakis umiejętny sposób wszystko wyjasniłam piotrkowi. To co wydarzyło się na wycieczce. Wszystko było bardzo ogólne, ale delikatnie dałam mu do zrozumienia, że nie chce o tym gadać. Po południu nie rozmawialiśmy ze sobą w ogóle. Chodziłam gdzieś z Gabi, a Piotrek patrzył tylko w laptop, albo i wychodził do garażu. Wtedy pomyślałam: Obraził się, bo myśli, że nadal kocham tomka. I co teraz? Do wieczora głowiłam się nad tym nieustannie. Ale siedząc na łóżku Gabi dostałam sms-a:

PIOTREK 

Zejdź szybko na dół. Tylko się nie przewróć na schodach :*

Czyli się nie obraził? No to o co mu chodziło? I tu jest przykład jak dziewczyna panikuje, gdy facet się nie odzywa, bo chce pobyć sam. Ja właśnie tak się zachowałam. Smiałam się tylko z siebie. Gdy zeszłam na dwór zobaczyłam Piotrka uszyowanego do wyjścia.

- O co kaman?- spytałam.

- Jedziemy na wycieczkę

- Co? o 20.00? Gdzie? Czym?

- Spokojnie, nie tysiąc pytań na raz. Gadałem z matką. Jedziemy na spacer po Włocławku

- Jedziemy? Zaczynam się bać

- (smiech) Jedziemy ... motorem!

- Wow. Super! Daj mi 5 minut!

- Może odrazu powiedz ,że 15 min. ( śmiech)

- nie bądź złośliwy!

Biegłam jak poparzona po tych schodach, żeby się ogarnąć. Rozpuściłam włosy i wzięłam sweterek. Gabi tylko się ze mnie śmiała. Dziś stanowiłam rozrywkę dla wszystkich. Rozśmieszałam każdego. Co śmiesznego jest w moim zachowaniu? Spytalam sama siebie z ironią. Już nie mogłam się doczekać jak wsiądę na motor. I zaczęliśmy jechać. Żeby nie było mieliśmy na głowie kaski. Widziałam, że Piotrek starał się opanowywać prędkość. Chciał jechać szybciej, ale nie mógł bo nie jechał sam.

- Dlaczego nie jedziesz szybciej? ja się  nie boję - powiedziałam mu.

- Sam mogę jechać szybciej, bo mam gdzieś czy wyląduję w szpitalu ze złamaną nogą, ale teraz wiozę ze sobą kogoś bardzo mi ważnego i cennego. Jak skarb. Więc ani mi się sni jechać szybciej, nawet mnie nie proś!

 Byłam zszokowana tym tekstem. Inni chłopacy specjalnie by się popisywali i jechali szybciej, a on? To bylo przesłodkie i cudowne...