-Hallo?-zapytałam
-Hej córeczko, tutaj ja Twoja mama. Coś mi się z telefonem stało i nie mogę odbierać od nikogo. Przepraszam-powiedziała mama
-Mogłaś napisać, martwiłam się. Czekałam z godzinę na Twój znak życia. Mogłaś zostawić chociaż jakąś karteczkę.
-Wiem. Miałam tylko jechać do kościoła, a tam spotkałam dawną znajomą. Jeszcze raz przepraszam i za niedługo wrócę.
-Wzięłaś zapasowe klucze? Bo chciałabym iść do Adriana do szpitala przed badaniami.
-Tak, tak. Oczywiście idź, a Lujka przywiąż by pilnował domu, jak wrócę to wpuszczę go do domu. Papa kocham Cię.
-No ja Ciebie też.
I się rozłączyłam.Szybko odłożyłam miskę z resztkami popcornu na stolik naprzeciw mnie i pobiełam do pokoju. Zrobiłam lekki makijaż i spiełam włosy w kok. Nałożyłam jeszcze na głowę bandankę niebieską i nałożyłam spodenki z rozdartymi końcówkami i sweterek na długi rękaw z myszki miki na środku. Do tego moje ulubione luźne trampki i ostatni raz przejrzałam się w lusterku. Zrobiłam uśmiechniętą minę, wzięłam telefon, trochę kaski i wyszłam . Zrobiłam jeszcze to co mama kazała, pożegnałam się z pieskiem i zamknęłam furtkę. Kiedy szłam w stronę sklepu zaczepiła mnie dziewczyna. Ciemny blond włosy, brązowe oczy, szczupła, wygląda w moim wieku. Zapytała:
-Hej, czy nie wiesz może gdzie jest sklep?
-A Ty tu nowa, czy u kogoś jesteś?-zapytałam zdziwiona i ciekawa
-Właśnie wczoraj wieczorem przeprowadziłam się z moją mamą tutaj do jednej z kamienic i nie bardzo wiem gdzie co jest.-odpowiedziała zmieszana
-No to mogę Cię oprowadzić, mieszkam tutaj dość długo. A tak w ogóle to Agata jestem, miło mi.-uśmiechnęłam się i podałam jej rękę
-A ja Izabela, ale mów mi Iza. Mi również jest miło, z chęcią przyjmę Twoją propozycję.-uśmiechnęła się również
-No to chodźmy do sklepu, właśnie też się tam wybierałam. A potem jeszcze muszę skoczyć do szpitala i mogę Cię oprowadzić.
-Do szpitala? A stało się coś?
-Nie, nie... To znaczy mój przyjaciel leży w szpitalu i tak w odwiedziny chodzę. Może pójdziesz ze mną?
-No nie wiem czy to dobry pomysł... Nie zna mnie i w ogóle... No nie wiem...
-Nie daj się prosić, jest na prawdę bardzo fajny. A zresztą przekonasz się, bo nie chcę słyszeć odmowy.
-No dobrze..-uśmiechnęła się lekko-Jesteś pierwszą osobą, która tak dosłownie mi chcę pokazać okolicę i gdzie znajduje się sklep. Bo jak pytałam innych to strasznie skompikowanie gadali.
Uśmiechnęłam się do niej i właśnie doszliśmy do sklepu. W sklepie każdy patrzył się na nią tak strasznie dziwnie, jak na nową widziałam, że ją to strasznie peszyło.