photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 KWIETNIA 2013

25rozdział:

-Poczekaj! Agata, no wysłuchaj mnie.-krzyczał za mną.

Zatrzymałam się odwróciłam wzrok ku niemu i zapytałam:

-Czego chcesz?! Nie wystarczy Ci to, że on leży w szpitalu przez Ciebie debilu !?

-Nie ja go uderzyłem tą butelką.. Musisz mi uwierzyć.

-Ty udajesz takiego głupiego czy Ty na prawdę takim jesteś !? Słyszysz siebie w ogóle!? Byłeś tam ! Ty na niego coś masz, słyszałam Twój głos !

-To, że tam byłem i słyszałaś mój głos to nie znaczy, że ja go uderzyłem. Jezu Agata uwierz mi..

-NIE ! Jesteś śmieszny ! Nienawidzę Cię, nie znoszę Cię i brzydzę się takimi jak Ty !

-Boże do cholery ! -złapał mnie za ramiona, spojrzał w oczy-nic mu nie zrobiłem..

-Jak nie Ty to kto?

-Nie wiem, nie pamiętam...-odsunął się i spojrzał na ziemie-ale to nie ja... Byłem na dragach, po alkoholu, bo zabalowałem trochę w nocy z kumplami, nie wytrzeźwiałem . I nie pamiętam nic, kompletnie... A jak przyszłaś to kilkanaście minut przed dopiero wstałem...

-Ale tam byłeś, skoro nie pamiętasz mogłeś to zrobić ! Daj mi spokój ! Jeszcze raz to zrobisz, zbliżysz się do niego, a tego pożałujesz ! Nie chcę Cię znać, nie dzwoń nie pisz, bo Ci nie wybaczę !

I wtedy poszłam. On już za mną nie biegł, nie szedł. Czekałam tylko na telefon od Adriana, na kąpiel i na pójście spać. Zapowiadało się tak pięknie, a wyszło jak zawsze. Kiedy dotarłam do domu poszłam od razu do łazienki. Zrobiłam sobie ciepłą wodę, wykąpałam się słuchając muzyki. Kiedy wyszłam z wanny wytarłam się, nałożyłam koszulkę, bieliznę i spodenki, wyłączyłam muzykę i położyłam się do łóżka. Tak gdzieś po kilkunastu minutach zadzwonił telefon. Był To Adrian. Odebrałam porozmawiałam z nim chwilkę i zasnęłam mu nie odpowiadając na żadne pytania. W nocy około 4 nad ranem obudziałam się spojrzałam na telefon, który leżał na poduszce. Połączenie nadal trwało, więc nie rozłączyłam go tylko schowałam telefon po poduszkę. Poszłam jeszcze tylko się napić wody do kuchni i się położyłam. Rano mama nie obudziła mnie do kościoła. Spałam do 11:00. Sprawdziłam telefon połączenie zakończone. Pewnie się rozłączył-pomyślałam. Odsłoniłam żaluzje, spojrzałam przez okno, a samochodu mamy nigdzie nie było. To było dla mnie bardzo dziwne. Postanowiłam do niej zadzwonić, nie odbierała. Zadzwoniłam do taty, odebrał.:

-Tato, nie wiesz gdzie jest mama?

-Nie, kochanie, a nie ma jej?-zapytał

-No właśnie nie. Nie odbiera telefonu, martwię się.

-Może jest w kościele, przepraszam, że się z Tobą nie pożegnałem, ale tak słodko spałaś. Jestem w delegacji. Wrócę we wtorek.

-No ale kup mi coś.-uśmiechnęłam się-poczkeam z godzinę. Jak nie wróci to będę dzwonić. Ok?

-Koniecznie.

I jeszcze troszkę z nim porozmawiałam i się rozłączyłam. Załatwiłam swoje potrzeby, wyczesałam włosy upięłam w kitkę u góry i usiadłam przed telewizorem. Zrobiłam sobie popcorn i oglądałam jakiś film na płycie czekając na mamę. Po godzinie mama nie odbierała. W mojej głowie pojawił się czarny scenariusz. Nagle zadzwonił do mnie obcy numer.