photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 KWIETNIA 2013

20rozdział:

Odkrzyknęłiśmy, że tu jesteśmy i wstaliśmy z mostku. W naszą stronę od razu podszedli rodzice. Tata się uśmiechnął i powiedział:

-No to widze, że już odnaleźliście największą atrakcję.

-Nic przede mną tatusiu nie ukryjesz.-podbiegłam do niego i go przytuliłam

Razem w wesołym gronie poszliśmy na łąke, by zjeść kieubaski i czegoś się napić. Opowiadaliśmy sobie śmieszne historie, słuchaliśmy muzyki, spiewaliśmy i tak spędziliśmy wspólne chwile. Bardzo zbliżyłam się z Adrianem, z każdą chwilą stawał się dla mnie coraz bardziej ważny. Te miłe chwile przerwał mi telefon. Z torebki wyciągnęłam telefon i zobaczyłam na ekranik. Był to Oskar. Spojrzałam się smutnym wzrokiem na Adriana i odeszłam od nich na pewną odległość. Odebrałam i zapytałam:

-Czego chcesz?!
-Porozmawiać. Co już zadzwonić nie można?

-Jeśli chcesz przeprosić to sobie daruj. A nie możesz do kogoś innego zadzwonić?

-Nie, właśnie. Mogę do Agniesi, ale wiesz Ciebie mam pierwszą w kontakcie.

-Aha, to sobie zadzwoń do niej. Mam Cię dość.!

-Bez takich tylko proszę. Chciałem Ci tylko powiedzieć, że jeszcze nie skończyłem z Tobą.

-Grozisz mi?!

-Nie, uprzedzam. Tak szybko Cię nie oddam temu frajerowi.

-On nie jest frajerem! Gdybyś nie zaczął brać narkotyków, w ogóle byś mnie nie musiał oddawać
.-I że teraz to moja wina? Kocham Cię, a Ty tego nie możesz zrozumieć tylko od razu lecisz do innego.

-Przestań, wiesz co? Nie dzwoń już do mnie. Proszę.

I się rozłączyłam. Do oczu napłynęły mi łzy, kilka spadło, ale w porę się ogarnęłam i kiedy już byłam blisko mojej rodziny i Adriana uśmiechnęłam się do nich. Niestety Adrian zauważył, że coś jest nie tak. Czemu on wszystko widzi? Do ucha wyszeptał mi żeby rodzice nie usłyszeli ''Co się stało?'' nie odpowiedziałam mu tylko pokazałam ostatnie połączenie. Widziałam złość na jego twarzy, ale przytuliłam się do niego i od razu mu przeszło. Był taki kochany i miły. Na prawdę pomagał mi więcej niż Iga, która była bardziej zajęta swoim chłopakiem. Reszte dnia w tym wspaniałym miejscu spędziliśmy całą czwórką i psiakiem nad ''morzem''. W końcu tata wstał i powiedział:

-Muszę Wam coś oznajmić.

Każdy patrzył się na niego ze zdziwieniem. Nie wiedzieliśmy o co mu chodzi, nigdy tak nie robił. Ale czekaliśmy na dalszą jego wypowiedzieć. po chwili powiedział:

-Te cudowne miejsce jest już nasze! Kupiłem je z tydzień temu, załatwiłem wszystkie formalności i oto jest.

Zaczęłąm piszczęc, tulić się do mamy, tatay i Adriana, a nawet do Lujka. Skakałam i zachowywałam się jak typowa szczęśliwa nastolatka. Chyba trochę przestraszyłam swoim zachowaniem Adriana, ale kiedy powiedział, że wyglądam tak słodko jak się cieszę, że od razu ta myśl wyleciała mi z głowy. Niestety po około godziny musieliśmy jechać do domu. Ale wróciłam z uśmiechem na twarzy. Kiedy już byliśmy na miejscu postanowiłam odprowadzić Adriana. Po drodze zatrzymał się złapał mnie za ramiona i spojrzał prosto w oczy. Miał zamiar coś powiedzieć, widziałam to.. No i w końcu powiedział..