Rano obudził mnie budzik, który dzwonił bardzo głośno. Wyłączyłam go i przykryłam twarz kołdrą i dalej poszłam spać. Kilka godzin po tej pobudce do mojego pokoju weszła mama. Odkryła mnie, potrząsła lekko, a ja otworzyłam oczy. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, ale mama nalegała. Opowiedziałam jej po krótce to co się wczoraj stało i mnie przytuliła. Zgodziła się bym została w domu. No to dzisiaj miała być niespodzianka taty jeszcze tego brakowało. Lubiłam te wypady, ale nie w takim nastroju, wiedziałam, że nie zapanuje nad słowami jak coś się wydarzy i będę tego żałować, ale przecież nie zrobię mu przykrości i pojadę. Założyłam czerwony sweter z misiem na środku, białe jeansy i uczesałam włosy. Wyprostowałam je i przejechałam tuszem po rzęsach. Zrobiłam dziubek do lustra i nałożyłam błyszczyk na usta. Poszłam do kuchni wzięłam miskę i paczkę płatków i nasypałam. Kiedy otworzyłam lodówkę, by wziąć mleko dostałam smsa. Był on od Adriana : Czemu Cię w szkole nie ma? Stało się coś? Odezwij się, bo się martwimy. Ja i Twoja przyjaciółka. Wyciszyłam telefon, włożyłam do kieszeni i podeszłam do stołu by wlać mleko do miseczki z płatkami. Wzięłam swoje śniadanie i poszłam do salonu. Usiadłam koło mamy i jedząc oglądałyśmy jakieś filmy. Kiedy zjadłam poszłam do kuchni odłożyć naczynia, kiedy miałąm zamiar pomaszerować do pokoju mama powiedziała:
-Chodź tu kochanie, musimy porozmawiać.
-A o czym?-odwróciłam się i niepewnym krokiem poszłam w jej kierunku
-O Tobie. Nie widzisz co się z Tobą dzieje? Martwię się.
-Oj mamo, jest ok. Nie musisz się martwić, przecież teraz musisz oszczędzać sobie stresu.
-Wiem, ale jak mam być spokojna, kiedy moja kochana i jedyna córka jest smutna?
-Przejdzie mi, zobaczysz. Kocham Cię. -przytuliłam się do niej
-Ja Ciebie też i masz się uśmiechać, bo jesteś śliczna.
Uśmiechnęłam sie do niej i poszłam do pokoju. Za mną pobiegł Lujek. Położyłąm się na łóżku, a on położył się na mój brzuch i lizał moją ręke. Pogłaskałam go i poczułam wibracje w kieszeni. Ku mojemu zdziwieniu dzwonił Oskar. Odebrałam i milczałam, a on zapytał:
-Agata?
-Przy telefonie...-odpowiedziałam po chwili milczenia
-Spotkajmy się, proszę...
-Mamy po co?
-Tak...Chciałbym z Tobą porozmawiać, zgódź się. Proszę ...
-Byś znowu zjechał mnie? Nie dziękuje...
-Nie, obiecuje.. No Agatka, nie daj się prosić...
-Kiedy? Gdzie?
-Za godzinę, przyjdę po Ciebie.
-Ok , ale nie licz na cuda. Cześć.
I się rozłączyłam. Ciekawe czego on chciał, przecież wczoraj to zakończył... Jaka będzie tego wymówka? Narkotyki? Alko? Zapewne. Kiedy minęła godzina, nałożyłam adidasy i wyszłam z domu. Przed furtką stał Oskar. Kiedy wyszłam zza bramę, w milczeniu szłam za nim. Doszliśmy tak kawałek przed parkiem i usiadł na ławkę. Usiadłam koło niego i widziałam, że był zdenerwowany przed tą rozmową. Po chwili zaczął mówić...
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24