photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 KWIETNIA 2013

16rozdział:

W drodze do domu w moją stronę szedł Oskar. Nie miał zadowolonej miny, raczej był zły. Czemu? Przecież nic takiego nie zrobiłam. Zatrzymał się przede mną i powiedział:

-Jedna kłótnia i już się migdalisz z innym?

-O co Ci chodzi?!-zapytałam

-I się jeszcze głupio pytasz o co?! Się domyśl! Co wróciłaś do mnie, by mi zrobić na złość żeby potem mi przyprawiać rogi?

-Ja nie wiem o co Ci chodzi. Czemu jesteś taki agresywny? Co ja Ci zrobiłam ?

-Adrian mówi Ci to coś? Bo mi tak. Wczoraj po naszej kłótni od razu do niego poleciałaś. a nie on poleciał do Ciebie. Fajnie Wam było?

-Jesteś naćpany i czuć od Ciebie alkohol...

-I po co zmieniasz temat? Na nic mi nie jest potrzebna taka dziewczyna, wiesz?! Są lepsze, które nie puszczają się z byle kim !

-Ty myślisz, że się puszczam?! Weź się ogarnij gnoju ! Co Ty sobie wyobrażasz?! Nie jestem dziwką!

-To koniec rozumiesz?! Wypierdalaj do niego. I co znowu się załamiesz?! Przykro mi z tego powodu... Zraniłaś mnie, nie wiesz jaki to ból !

-Powodem, dla którego się trzymam jest to, że potrzebuję, aby ta dziura zniknęła. Zabawne, że to ty jesteś tym zranionym, ale to ja jestem tą, która potrzebowała ratunku. Ponieważ kiedy nigdy nie widzisz światła trudno jest powiedzieć, które z nas spada na dno... Nic nie zrobiłam..

-To koniec...

I wtedy odszedł, tak zwyczajnie sobie odszedł. Powstrzymywałam łzy, które jak na złośc spływały mi po twarzy. Co mnie jeszcze dzisiaj spotka? No co ?! Kiedy dotarłam do domu nawet nie cieszyłam się na widok mamy, od razu pobiegłam do mojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na łóżku, by spokojnie sobie popłakać. Do mojego pokoju pukała mama i się pytała co się stało, odpowiedziałam jej za którymś razem, że ma mi dać spokój, bo chcę być sama. Nic nie jadłam, postanowiłam wziąć kąpiel. Jakoś się zrelaksoać. Do letniej wody zanurzyłam się cała. Przez kilka sekund wstrzymywałam oddech pod wodą i wynurzyłam głowę. Poleżałam sobie z kilkanaście minut i wyszłam. Ubrałam jakąs luźną bluzkę i bokserki i położyłam się do łóżka. Nie zamierzałam jutro iść do szkoły, byłam tym wszystkim po prostu przybita. Miałam dość dzisiejszego dnia i niby wsparcia przyjaciółki. Czy do końca życia mój świat musi się tak sypać? Czy nie mogę być szczęśliwa przez dłuższy czas? Czy tak mają wyglądać te lata nastolatki? To już wolę być na emeryturze...