Szczerze powiedziawszy druga część wieczoru z tata była bardzo przyjemna. Uwielbiałam z nim rozmawiać. Zawsze Alicja musiała wpieprzyć swoje pięć groszy , psując tym całą atmosferę. Nadeszła leniwa niedziela. Którą w większości przeleżałam w łóżku. Wyciągnęłam spod szafy mój blok do szkiców ,które kiedyś były całym moim życiem. Wszystkie swoje emocje przelewałam na papier, rysując. Zatemperowałam ołówki i zaczęłam szkicować pokój dla maleństwa , wiem , że było na to jeszcze za wcześnie , ale z racji tego iż jestem sama przyszykowanie wszystkiego zajmie mi dużo więcej czasu. Szkicowanie pochłonęło mnie na kolejne 2 godziny, po których miałam cały plan pokoiku dla dziecka , łącznie z kolorami. Późnym popołudniem natchnęło mnie na porządki w szafie , przy których znalazłam jeszcze mnóstwo rzeczy Pawła. Spakowałam je w worki na śmieci i wystawiłam je przed drzwi. Zostawiłeś jeszcze trochę swoich śmieci u mnie. Są przed drzwiami , jeżeli chcesz przyjdź po nie -napisałam do niego. Po czym ubrałam się i pojechałam na zakupy. Kupiłam kilka przydatnych mi rzeczy do jedzenia, po czym pochodziłam trochę po galerii i kupiłam kilka ciążowych bluzek , odpowiednich spodni. Kiedy wróciłam do domu , worków nie było już przed drzwiami, natomiast zastałam białą kopertę położoną na wycieraczce. W pierwszej chwili miałam ją wyrzucić , ale poczułam , że jest dość ciężka. Rozpakowałam zakupy po czym sięgnęłam po kopertę. Znalazłam w niej kartkę zgiętą w pół , klucze do mieszkanie i nieśmiertelnik który dostał ode mnie na urodziny. Nie powiem zabolało mnie to trochę , że mi to oddał , ale pewnie nie chciał mieć już ze mną żadnych wspomnień. Schowałam nieśmiertelnik do pudełka , które nazwałam pudełkiem wspomnień , znajdowało się w nim kilka rzeczy które tworzyły historię mojego życia. Ściągnęłam również z szyi swój nieśmiertelnik który dostałam od Pawła i także go tam schowałam. Żeby odreagować udałam się do kuchni żeby coś ugotować, mimo , że w ogóle nie byłam głodna. Po kilku minutach przerwał mi dźwięk telefonu.
-Słucham ? -zapytałam nawet nie patrząc na wyświetlacz.
-Cześć big mama. Zbieraj tyłek i schodź na dół zaraz po ciebie przyjedziemy i zabieramy cie na kręgle. -odezwał się wesoły głos Marty.
-Wiesz co chyba sobie odpuszczę , jutro mam ciężki dzień w pracy.
-Przestań zabawisz się trochę , a nie siedzisz w tym domu jak jakaś kura , za 8 miesięcy skończą się nocne wypady. Zbieraj dupę. -zaśmiała się i rozłączyła.
Nie pozostawało mi nic innego jak zacząć się szykować. Związałam włosy w kucyka, lekko się pomalowałam , ubrałam leginsy i tunikę, Akurat skończyłam się szykować kiedy Marta zadzwoniła po mnie domofonem. Chwyciłam torebkę i zeszłam na dół.
-Cześć big mama. -krzyknęła do mnie , kiedy zeszłam.
-Cześć . -przywitałam się z nią i jej chłopakiem. -Teraz wszystkim będziesz obwieszczać że jestem w ciąży ? -dogryzłam jej.
-Przepraszam po prostu nie mogę przestać , jestem tym tak podekscytowana. Ale przepraszam więcej nie będę , tzn będę ale tylko wtedy gdy będziemy same.
-Zgoda.
W klubie jak zwykle było tłoczno , ale Marta wraz z Błażejem pomyśleli o tym wcześniej. Zarezerwowali jeden tor do kręgli. Także ominęło nas stanie i czekanie w kolejce na swoją kolej. Oczywiście nie podlega dyskusji moja idealna gra w kręgle. W końcu praktycznie całe dzieciństwo spędziłam grając w kręgle. Obok naszego toru , grała grupka dość młodych facetów , pewnie w moim wieku. Nie umknęła im moja idealna gra, kiedy podchodziłam aby wziąć kule , ich oczy wędrowały ku mnie i zza ciekawieniem i otwartymi buziami śledzili mój rzut i zbicie kręgli.
-No jestem pod wrażeniem. Nigdy wcześniej nie widziałem , żeby kobieta grała tak świetnie w kręgle. -zagadnął do mnie jeden z nich , gdy usiadłam na sofie.
-Trening czyni mistrza. -zaśmiałam się.
-Może masz ochotę zagrać ze mną i się zmierzyć ?-zaproponował po chwili namysłu.
-No nie wiem co na to moi znajomi. -powędrowałam wzrokiem ku Marcie i Błażejowi , którzy obejmowali się przy rzucaniu kulą.
-Nie sądzę aby mieli coś przeciwko.
-W sumie chyba masz racje.
-Zapraszam. -wyciągnął w moim kierunku dłoń.-Tak w ogóle jestem Sebastian.
-Sylwia , miło mi. -uśmiechnęłam się , a on obdarował mnie uśmiechem, dla którego pewnie niejedna dziewczyna straciła już nie raz głowę.
CIĄG DALSZY NASTĄPI ...