Dziś bardzo sentymentalnie, nie w notce, w sercu, we wspomnieniach, które przeszywają na wskroś już i tak od bólu wycieńczoną duszę. Niesamowitą radością jest obudzić się z myślami pełnych wydarzeń, nie nadchodzących, tych co nastały lata temu, są najlepszym okresem w moim życiu. Jestem, bez nadziei na płynącą radość z życia, może ona kiedyś litośnie muśnie mnie ulotnym i bezpowrotnym powiewem swej niezrównanej potęgi, która ułamkiem sekundy wypełnia nas niewyobrażalnym szczęściem.
Londyn, nie pokocham nigdy Londynu.
Podobno o miłość zawsze trzeba walczyć, podobno słowa muszą wyrażać zawsze prawdę.. Gdy miłość mnie opuści, już to zrobiła, wówczas.. "nie potrzeba już gwiazd, zgaście wszystkie, do końca; zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce; wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień. Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się". O miłość, która nas nie chce, się nie walczy, to są słowa trwalsza od granitu, będą żyć dłużej niż państwa, narody, stulecia.
A ja zamierzam kochać po cichu. Bardzo cicho, aby móc czasem o niej zapomnieć. Tak po prostu..
Pozdrawiam.