Niezapomniana niedziela. Krzyki, wszechobecny śmiech, czyli famili tajm nad Wieprzem.
Pada. Znowu.
Ostatnia wizyta u Miziaka, a raczej ostatnie pół godziny tej wizyty, to szukanie filmików sprzed dwóch lat. O zgrozo!
Wystarczy, nie ma polotu w moich słowach. Wracam do społecznie użytecznych zajęć. Ciao!