Kocham króliczki. =3 A jak zobaczyłam te to zrobiłam im milion zdjęć. Oczywiście kuików było więcej. Po lewej stronie stały cztery klatki i futrzaki sobie w nich siedziały. Tu akurat udało mi się złapać mamuśkę i trójkę młodych. No normalnie nie mogę przestać na nie patrzeć są takie śliczne! Oprócz kuiczków znaleźliśmy jeszcze kozy, pawie, kuce, osły, lamy i inne. A wszystkie te żyjątka można spotkać w Nowej Soli w Parku Krasnala. Byliśmy tam z D., siostrą, S. i smrodem. W zasadzie oprócz oglądania figur i zwierząt nie było tam dużo do roboty. Owszem, można było zrobić sobie grila, zjeść coś w restauracji, kupić pamiątki i skorzystać z innych różnych atrakcji. Problem polegał na tym, że te atrakcje były przeznaczone głównie dla dzieci, więc z D. nie mielismy za dużo do roboty. Sis latała za smrodem na zmianę z S., a my sobie odpoczywaliśmy.
Ech... Nie wiem co ze sobą robić. Mam za dużo opcji w głowie a za mało ambicji. Jest tyle zawodów wartych uwagi. Niestety w każdym z nich jest coś upierdliwego. Najbardziej jara mnie grafik z naciskiem na 3D. Ale w Lubinie nie znajdzie się praca dla projektanta. Myślałam o krawcowej. W Cogito jest kurs ,,Krawiec - projektowanie i szycie''. Niby fajne ale płatne a mamy ślub w planach więc nie możemy sobie pozwolić na wydawanie kasy na prawo i lewo. W TEBie jest ,,Technik informatyk z certyfikatami Microsoft''. Niby też fajne ale to już bardziej techniczny kierunek w którym mogłabym się nie sprawdzić. Fotograf? Też dobry pomysł ale do tego trzeba mieć dobry sprzęt no i w Lubinie nie ma dobrej szkoły z tym kierunkiem. Dekorator wnętrz? Why not. Ale oprócz kursu nic więcej z tym nie zrobię no i nie znajdę po tym pracy. Technik BHP? Dobry zawód ale upierdliwy bo pamięciówka. Do większości zawodów nie nadaję się ze względu na problemy z kręgosłupem. Ech... i co tu zrobić. Najchętniej zostałabym gospodynią domową i robiła coś w domu, np. drobne przeróbki ubrań, filcowanie czy zlecenia z zakresu grafiki typu przeróbka zdjęć. xd Już lipiec, więc jeżeli chciałabym iść jeszcze do jakiejś szkoły to mam niewiele czasu na zdecydowanie się. Muszę wybrnąć z sytuacji tak, żeby coś robić (uczyć się lub pracować) i nie być finansowym ciężarem dla D. I co teraz?