Hmm... Całkiem fajne to zdjęcie. Robione w listopadzie, kiedy to D. miał jeszcze długie włosy. Ach... teraz ma krótkie. Nie wiem po co je ściął. W długich mu fajnie... a przynajmniej mi bardzo się podoba. xd Ale cóż... zamieniliśmy się i teraz ja mam długie kłaki. Co prawda aż tak długie nie są, bo sięgają ledwo do ramion ale jeszcze podrosną. W zasadzie to będzie pierwszy raz od... dzieciństwa. Kiedy byłam mała, mama zawsze plątała mi i siostrze kitki na głowach, wpinała różne spinki. Wiadomo, dziewczynka musi ładnie wyglądać. Ale jakoś z wiekiem długie włosiska zaczęły mnie wkurzać, szczególnie że siostra też takie miała. Postanowiłam być bardziej oryginalna od niej i zrobił się ze mnie chłopczyk. xd Chodziłam w spodniach, bawiłam się z kolegami. I od tamtej pory jakoś fryzura zmieniała się co jakiś czas ale nigdy nie 'urosła' za ramiona. Po latach mam zamiar sprawdzić czy znowu mogę wyglądać jak kobieta. xd D. zapewne ucieszy ta wiadomość, chociaż słyszałam, że lubił moje krótkie sterczące na wszystkie strony kłaczki. Pociesza mnie fakt, iż zawsze mogę je ściąć. Chociaż nie... mam dylemat odnośnie ślubu... bo przecież jak upnę welon? To jest jeszcze do przemyślenia. Chciałabym mieć piękny kapelutek a nie jakiś kawałek ciulku na łbie. Ogólnie to mam kilka projektów sukienek ale planuję najpierw zrobić (hah, jak ambitnie!) swój model 3D a potem zrobić do tego kiecki (oj, tak, bardzo ambitnie!). Przy mojej skoliozie zaoszczędzi mi to mnóstwo czasu, bo przecież normalnie to musiałabym jeździć po salonach i wszystkio mierzyć a tak to przyjadę z gotowym projektem i tyle. Dobrze, że mamy jeszcze dużo czasu, może do tej pory ogarnę Blendera i jeszcze wykokszę fajny filmik na ślub. xD